Anna i pocałunek w Paryżu - Stephanie Perkins
Siedemnastoletnia Anna, na co dzień mieszkająca w Stanach Zjednoczonych dostaje niepowtarzalną szansę spędzenia roku w Amerykańskiej Szkole w Paryżu. Jest zrozpaczona. Po pierwsze, nie wie nic na temat Francji, nie zna nawet francuskiego - czy ojciec nie mógł wysłać jej w miejsce, gdzie ludzie posługują się językiem angielskim? Po drugie zostawia w rodzinnym mieście ukochanego młodszego brata, najlepszą przyjaciółkę oraz - co najważniejsze - potencjalnego chłopaka, za którym szaleje już od jakiegoś czasu. Po trzecie, nie zna nikogo w nowej szkole i na pewno będzie czuła się samotna. Jak się okazuje Anna szybko zdobywa nowych przyjaciół. Szczególnie bliski kontakt łapie z Etienne, który pokazuje jej Paryż i sprawia, że pobyt w tym miejscu staje się dużo bardziej znośny.
Anna to typowa nastolatka z typowej książki dla młodzieży. Jest dobrą uczennicą, grzeczną dziewczynką, trochę pedantyczną i skromną. Kompletnie nie znającą swojej wartości. Swoją drogą to ciekawe, dlaczego dziewczyny w książkach young adult nigdy nie są świadome, tego że są piękne (zawsze są piękne) i każdy facet na nie leci? Wracając do Anny - ma jedną bardzo istotną cechę, której nie lubię u żeńskich bohaterek - jest NIEZDARNA. Tak na dobrą sprawę jej niezdarność nie jest jakoś mocno widoczna, ale wspomniana kilkakrotnie i samo to trochę drażni. Można było pominąć ten szczegół. Etienne, czy jak kto woli St. Clair, to - uwaga!- typowy nastolatek z typowej książki dla młodzieży. Przystojny, popularny i lubiany przez wszystkich chłopak z bogatego domu. Z problemami, oczywiście. No i z dziewczyną - oczywiście. Jednak to z Anną spędza więcej czasu i ona pomaga mu radzić sobie z nieszczęśliwymi wydarzeniami w jego życiu. Tych dwoje uparcie trwa przy tym, że są najlepszymi przyjaciółmi i uparcie trwają z friend zone mimo, że napięcie między nimi jest niemal namacalne i iskrzy tak mocno, że widać na kilometr.
Ważną rolę odgrywa tu przyjaźń i to, jak potrzebna w utrzymaniu dobrych, zdrowych relacji z drugą osobą jest szczerość. Wątek przyjaźni - bez miłosnych podtekstów - pojawia się na drugim planie, ale to z niego czytelnik powinien wynieść coś dla siebie. Win zawsze leży po dwóch stronach więc warto spojrzeć na sytuację nie tylko z jednej perspektywy. Nie być egoistą i zawsze szukać rozwiązania konfliktu.
Anna i pocałunek w Paryżu nie wyróżnia się niczym spośród książek young adult. No dobra, wyróżnia się niesamowicie klimatycznym i zachęcającym obrazem Paryża. Poza tym to urocza i przyjemna lektura trzymająca się schematu i nie wychodząca poza jego ramy ani na milimetr. Akcja, a właściwie ciężko tu mówić o jakiejkolwiek akcji, więc nazwijmy to: wydarzenia - nadchodzą jedno po drugim. Książka nie jest przegadana, czyta się ją bardzo szybko dzięki licznym dialogom. Niczym nie zaskoczy czytelnika, który miał ju do czynienia z literaturą młodzieżową. Mimo wszystko jest przyjemną i lekką lekturą. Nie zaprząta myśli, więc idealnie sprawdzi się jako oderwanie od codzienności.
Książka bierze udział w wyzwaniu Czytam young adult.
Jakie jest Wasze zdanie na temat tej książki? Czytaliście ją, a może macie w planach? Podzielacie fascynacje historią przedstawioną na kartach powieści? Podzielcie się uwagami w komentarzach, zawsze jestem ciekawa Waszego zdania. :)
Książka bierze udział w wyzwaniu Czytam young adult.
Mi się średnio podobała, tak jak napisałaś, była przyjemna, ale nic poza tym. A czytałaś Lolę? :)
OdpowiedzUsuńLola stoi na półce i czeka na swoją kolej :D
UsuńTo czekam na recenzję! Ja odniosłam takie same wrażenia jak po przeczytaniu Anny :)
UsuńJak dla mnie za cukierkowa, szybko poszła w zapomnienie, ale nie żałuję, że ją przeczytałam ;)
OdpowiedzUsuńNo nic specjalnego ;) I ja nie żałuję, zwłaszcza, że kupiłam ją za 6 zł :P
UsuńJa bardzo chciałabym Annę przeczytać, bo uwielbiam takie "odmużdżacze", romanse dla nastolatków, szczególnie teraz mam na takowy ochotę <3
OdpowiedzUsuńBuziaki!
BOOKBLOG
Nie przekonywała mnie ta książka, nigdy specjalnie nie przepadałam za Paryżem, co było decydującym czynnikiem "na nie". Ale ostatnio uznałam, że w sumie może być fajna- i cóż, zaczęłam lubić Francję i w ogóle :D
OdpowiedzUsuńJa też nie szaleję za Francją a Paryż nie jest miejscem z najromantyczniejszych wyobrażeń ;)
UsuńNie czytałam, ale przymierzam się do książek Perkins, bo urzekło mnie urocze opowiadanie jej pióra zamieszczone w świątecznej antologii "Podaruj mi miłość" :)
OdpowiedzUsuńOpowiadanie Perkins jest jednym z moich ulubionych z tego zbioru :)
UsuńCzytałam i faktycznie jest to taka lekka i przyjemna książka, która dość szybko zatarła się w mojej pamięci :) Drugi tom również mam za sobą i uważam, że był gorszy. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńhouseofreaders.blogspot.com
Lola jeszcze przede mną, ale nie nastawiam się na zbyt wiele ;D
UsuńPrzyznam szczerze, że nie chce mi się sięgać po książkę, która nie wyróżnia się niczym specjalnym na tle podobnych - nawet ten Paryż mnie nie przekonuje.
OdpowiedzUsuńCiężko trafić w coś z kategorii tych młodzieżowych, czego już nie było... dlatego też coraz rzadziej sięgam po tego typu książki.
UsuńKiedyś chciałam ją przeczytać, bo słyszałam o niezwykłym potencjale tej książki, ale jakoś o niej zapomniałam. Teraz natknęłam się na twoją recenzję i jakoś przeszła mi ochota na tę książki. Ostatnio sporo naczytałam się typowych młodzieżówek, więc jeszcze jedna nie jest mi potrzebna. Pozdrawiam <33
OdpowiedzUsuńhttp://k-a-k-blogrecenzencki.blogspot.com
No właśnie, ja też wiele się naczytałam i nasłuchałam o tym jaka ona nie jest cudowna a na zagranicznym #bookstagramie nie ma osoby, która nie zasypuje/zasypywała swojego profilu zdjęciami tych książek. Ale to nic nowego - wszystko już było ;)
Usuń:*
Nie czytałam, ale dużo osób poleca jako odmóżdżacz, a czasem potrzeba czegoś takiego :) Niestety książki tej autorki są u nas wręcz szkaradne! A szkoda, bo za granicą są całkiem ładne.
OdpowiedzUsuńhttp://k-a-k-blogrecenzencki.blogspot.com/
Zgadzam się, okładki są okropne, mogli wziąć przykład z zagranicznych, taka ładna prostota. :)
UsuńPrzeczytałam, bo była w bibliotece i podobała mi się, ale nie rozumiałam do końca zachowania bohaterów. Po co tyle zwlekać? :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Natalia Łucja z withcoffeeandbooks.blogspot.com
A, takie budowanie napięcia ;D To typowe dla coraz większej liczby książek młodzieżowych, dlatego już nie rusza czytelników :)
UsuńNie czytałam jej, ale gdzieś mi już mignęła. Kto wie, może kiedyś po nią sięgnę? ;)
OdpowiedzUsuńTakie pozycje rzeczywiście mogą być idealne od oderwania się od codziennych obowiązków. Z chęcią przeczytam Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńNie czytałam, ale mam w planach :)
OdpowiedzUsuńWydaje mi się, że książka jest takim dobrym "odmóżdżaczem", można ją przeczytać, żeby się trochę odstresować, ale długo w pamięci nie zostanie ;)
OdpowiedzUsuńSama tej książki nie czytałam, ale wcześniej słyszałam o niej dużo pozytywnych słów. Miałam na nią nawet ochotę, ale po przeczytaniu Twojej recenzji nie jestem pewna czy chcę tracić na nią czas...
OdpowiedzUsuń