E-BOOK: Morderstwo na święta - Francis Duncan



Nie jestem w stanie oprzeć się kryminałom rozgrywającym się w okresie świątecznym. W tym roku padło na Morderstwo w święta. Zakochałam się w tej mrocznej okładce….


Jeśli tak samo jak ja przepadacie za klasycznymi kryminałami, to nie musicie długo czekać z lekturą, bo ebooka Morderstwo na święta znajdziecie w promocyjnej cenie w księgarni virtualo.pl 



Mordecai Tremaine na specjalne zlecenie znajomego wciela się w rolę gościa Wigilijnego przyjęcia w oddalonej od miasta Willi. Jako detektyw amator ma obserwować zachowania kilkunastu ludzi i przeanalizować ich zachowanie. Jego pierwotne zadanie zaburza niespodziewane wydarzenie. W tym roku Święty Mikołaj odwiedził uczestników przyjęcia, szkoda tylko, że ułożył się pod choinką… martwy. Tremaine musi rozwikłać zagadkę morderstwa.

Morderstwo na święta jest brytyjskim klasycznym kryminałem w stylu retro. Pisząc retro, mam na myśli naprawdę starodawną atmosferę i styl, który jedni pokochają a inni będę nim zmęczeni. Pierwsze wydanie tej książki ukazało się w 1949 roku, sama ta data mówi wiele o tym, czego możemy się spodziewać po książce. Musicie też wiedzieć, że nie otrzymacie krwawego kryminału, a  raczej spokojną, choć klimatyczną i trzymającą w napięciu dochodzeniówkę.

Akcja książki jest bardzo powolna. Skupiona raczej na poznawaniu bohaterów i odkrywaniu ich tajemnic. Mordecai Tremaine obserwuje gości przyjęcia, rozmawia z nimi i w ten sposób próbuje wytypować mordercę. W tekście ukrytych jest mnóstwo drobnych wskazówek. Niektóre z nich wyłapie tylko najdociekliwszy detektyw-amator, inne są bardziej oczywiste. Wszystkie prowadzą do rozwiązania zagadki. Prawdopodobnie popełnię właśnie najgorsze porównanie na świecie, ale Morderstwo na święta mocno skojarzyło mi się z… Cluedo. Pewnie dlatego, że ostatnio bardzo często w nie gramy. Atmosfera w książce jest gęsta, napięta, niemal klaustrofobiczna, bo większość akcji rozgrywa się w podlondyńskiej posiadłości Grame’a. Dodajmy do tego przytłaczający i wyciszający zimowo-świąteczny klimat… Mam ciarki, kiedy przypominam sobie klimat panujący w powieści. 

Czas na mniej przyjemne kwestie. Morderstwo na święta jest potwornie przegadane. Za dużo w nim opowieści i opisów jak na kryminał, nawet taki w starym stylu. Sprawiło to, że zagadkowe morderstwo zeszło na drugi plan. Przez ogromną ilość bohaterów z nietypowymi nazwiskami można się pogubić, pomylić postacie i tym samym wybić z rytmu. Niemniej jednak dla mnie przyjemnością było wyłapywanie w wypowiedziach bohaterów wskazówek i z niesłabnącym zainteresowaniem dążyłam do rozwiązania zagadki. 

Morderstwo na święta jest drugim tomem serii - pierwszy oczywiście nie został wydany. Pamiętacie Morderstwo na starej plebanii z zeszłego roku? Dokładnie ta sama sytuacja, nie wydano pierwszego tomu... Do tej pory nie rozumiem takich decyzji, ale z przyjemnością sięgam po brytyjskie retro kryminały. Może jeszcze kiedyś będzie okazja, by przeczytać pozostałe tomy. Mam na to nadzieję. 

To książka, która może rozczarować, mam tego świadomość. Dlatego jeśli nie zdecydujecie się na Morderstwo na święta, to polecam Wam klasycznego brytyjskiego pewniaczka - Morderstwo na starej plebanii. Polecam jednak spróbować. To warty uwagi tytuł. Dla lubiących krwawe kryminały będzie ciekawa odskocznią, dla fanów klasyki - prawdziwą ucztą. Oba ebooki znajdziecie w ofercie księgarni virtualo.pl

Zachęcam też do przeglądania tytułów w promocji zimowej, jest ich naprawdę całe mnóstwo - ponad 5000! Gwiazdka z virtualo.


M.
 


Anioł na śniegu - Joanna Szarańska


To już ostatni wpis z książką świąteczną w tym roku. Na sam koniec zostawiłam sobie taką, której poprzedniczka mnie w sobie rozkochała. Z czystym sumieniem mogę nazwać ją wisienką na torcie!


Anioł na śniegu jest drugi tomem w świątecznej serii książek Joanny Szarańskiej. Pierwszy – Cztery płatki śniegu – bardzo mi się spodobał. Pokochałam bohaterów wykreowanych przez autorkę, zwłaszcza starszą panią Michalską, dobrego ducha tej historii, zaśmiewałam się z absurdalnych sytuacji w ich życiu, uroniłam nawet kilka łez…. Ogromnie cieszyłam się na kontynuację losów bohaterów i miałam spore oczekiwania! 

Znani z Czterech płatków śniegu mieszkańcy bloku przy ulicy Weissa znów przygotowują się do świąt. W ciągu roku w ich życiu zaszły wyraźne zmiany. Anna uwolniła się od apodyktycznego i przesadnie oszczędnego męża i prowadzi życie pewnej siebie, niezależnej kobiety. Marzena wprowadziła do swojej codzienności wiele zmian, ale szykują się kolejne, takie, które zrewolucjonizują nie tylko jej życie. Zuzanna nauczona własnym doświadczeniem, postanawia nie wysnuwać pochopnych wniosków na podstawie dziwnego zachowania męża, który tym razem wpakował się w niemałe kłopoty. Nie może jednak pozwolić sobie na całkowitą niewiedzę dlatego z dystansu kontroluje poczynania Kajetana. Monika wciąż użera się z teściową, natomiast pani Michalska niezmiennie stoi na straży szczęścia mieszkańców bloku, chociaż troskę okazuje w dość osobliwy sposób, poza tym, ktoś próbuje zrobić z niej wariatkę! Sąsiadki stały się dobrymi przyjaciółkami, wspólnie planują sąsiedzką Wigilię i spotkanie pod jodełką. Jednak jak to w życiu bywa, nie wszystko idzie po ich myśli… 

Anioł na śniegu to lekka propozycja idealna na przedświąteczny czas, pachnąca cynamonem, suszonymi grzbyami i przyozdobiona tysiącem kolorowych lampek. Czyta się błyskawicznie przede wszystkim ze względu na przyjemny język i poczucie humoru autorki oraz sceny rodem z filmu komediowego – w dobrym słów tych znaczeniu. Ogromną zaletą są też bohaterowie. Realistycznie przedstawieni, zróżnicowani charakterologicznie, tacy, których z pewnością nie raz spotkaliśmy na swojej drodze. A w końcu przesłanie, które za sobą niesie – o tym co najważniejsze w życiu: o bliskich, rodzinie, przyjaciołach i o tym, że z nimi ze wszystkim sobie poradzimy. Łączy się to w rewelacyjnie zgraną całość. Jestem pewna, że będę wracać do tej historii. Chociaż nie ukrywam, że liczę na dalszy ciąg w przyszłym roku :) Zdecydowanie polecam czytać w komplecie z Czterema płatkami śniegu

Jeśli macie zdecydować się tylko na jedną książkę (serię) świąteczną, to niech będzie to właśnie ta! Joanna Szarańska stworzyła bardzo przyjemne i radosne ale też dające do myślenia opowieści. Jestem pewna, że nie pożałujecie ani chwili w towarzystwie mieszkańców bloku przy ulicy Weissa :)


M.



Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję wydawnictwu Czwarta Strona.

Siedem cudów - Agata Przybyłek




Kolejne podejście do polskich książek świątecznych to spotkanie z Agatą Przybyłek i jej Siedmioma cudami.


Siedem dni przed Świętami bohaterowie mają jeszcze wiele na głowie. Maciej planuje oświadczyć się Małgosi, ale be przerwy coś staje mu na drodze. Monika marzy o powrocie do rodzinnego domu, bo od kilku dni wpada na byłego narzeczonego. Ksawery myśli wyłącznie o Monice, przez co nie może skupić się na nauce i prawdopodobnie zawali kolokwium. Święta Ani, zapowiadają się samotne, jak co roku. Natomiast Marek właśnie został zwolniony z pracy. Ilu cudów potrzeba, żeby wszystko skończyło się dobrze?

Siedem cudów czytało się lekko i przyjemnie, ale dopiero wtedy, kiedy zaczęłam tylko rzucać okiem na opisy i przemyślenia bohaterów. Uważam, że były za długie, stanowiły zbyt dużą część tekstu i za często się powtarzały. Jestem też zawiedziona niedopilnowaniem kilku małych, może nieznaczących, ale jednak rzucających się w oczy szczegółów, które wyłapałam mimo pobieżnego czytania przemyśleń i opisów.  Pojawił się nawet błąd w imionach bohaterek – wprowadził mnie w ogromną konsternację, bo jeszcze nie do końca je rozróżniałam… Umówmy się, przy siedmiu osobach można się pogubić. A z racji tego, ze bohaterów jest tak wielu, pojawia się też wiele wątków urozmaicających akcję książki. Koniec końców, pomimo niepotrzebnego rozwlekania i nie do końca odpowiadającego mi stylu autorki, fabuła okazała się naprawdę interesująca, a bohaterowie sympatyczni i bardzo ludzcy. Agata Przybyłek opowiedziała historię, która mogłaby się przydarzyć każdej rodzinie.

Mówi się, że okres świąteczny to magiczny czas, a pierwsza gwiazdka spełnia życzenia. Słysząc magia, życzenia i cuda wyobrażamy sobie wielkie rzeczy. A przecież świąteczne cuda wcale nie muszą być materialne lub zmieniające życie. Może wystarczy uśmiech, miły gest, który na chwilę poprawi nam humor? Albo to, że uda się zebrać najbliższych przy jednym stole?  Może to właśnie takich małych cudów powinniśmy się spodziewać? :) Nie wiem czy właśnie to chciała przekazać autorka, ale mnie przyszło na myśl właśnie takie przemyślenie i ono mi się podoba.

Nie jestem zachwycona Siedmioma cudami, nie zmienia to jednak faktu, że książka jest całkiem dobra, pozostająca w miłym duchu przygotowań świątecznych i zabawnych sytuacji z nimi związanymi. Nie mogę jednak zapomnieć o drobnych niedociągnięciach. To one wysuwają się na pierwszy plan kiedy myślę o Siedmiu cudach. Sami musicie zadecydować, czy bardziej zależy Wam na klimacie przygotowań świątecznych, czy ciekawym stylu i braku błędów w fabule.



Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję wydawnictwu Czwarta Strona.

Własny kącik czytelniczy 📚




Jestem uzależniona od wprowadzania zmian w domu. Nie mam zbyt wielkiego pola manewru i wykorzystałam już chyba wszystkie możliwe ustawienia mebli.... Dlatego najczęściej modyfikuję wygląd mojego kącika czytelniczego. W jego skład wchodzi biblioteczka zajmująca całą ścianę -  w tej chwili 2,8 metra - i coś wygodnego do siedzenia - na tym mogłabym skończyć, ale nie wyobrażam sobie nie mieć pod ręką poduszki i koca! Przydała by się też lampka :)  

Jeśli obserwujecie mnie na Instagramie, to pewnie zauważyliście drobne zmiany, które od czasu do czasu wprowadzam. Miałam już najprostszy fotel na dwóch nogach, był też ogromny wiklinowy fotel bujany, a od jakiegoś czasu wisiała huśtawka! Teraz przyszedł czas na fotel z prawdziwego zdarzania. Wyszukałam go w wyszukiwarce mebli favi.pl. Bardzo Was zachęcam, do zaglądania tam i jednocześnie uczciwie uprzedzam, że można oszaleć od nadmiaru pięknych mebli i dodatków!

Przyjemny kącik czytelniczy można stworzyć w każdym domu. Biblioteczka nie musi być tak duża jak u mnie. Wystarczy zwykły czterdziestocentymetrowy regalik, najprostsza pufa, kilka poduszek i koc. Przygotowałam dla Was cztery tablice inspiracyjne z pomysłami na domowy kącik czytelniczy :) Wybrałam styl skandynawski, industrialny, retro i coś zupełnie nieokreślonego, bo bardzo chciałam wykorzystać pewien żółty fotel! Wszystkie produkty wyszukałam na favi.pl. Zostawiam Wam do nich linki pod każdą planszą :) 

Tworzenie tych zestawień było dla mnie świetną zabawą. To też fajny patent do wykorzystania jeśli nie macie zmysłu dekoracyjnego, a chcielibyście sprawdzić, czy wybrane przez Was rzeczy do siebie pasują :)



* * *

HUŚTAWKA - FOTEL HAMAKOWY
REGAŁ NA KSIĄŻKI - BIAŁA BIBLIOTECZKA
LAMPA PODŁOGOWA- RABALUX
PODUSZKA - POSZEWKA DEER
KOC - RIKKE




FOTEL INDUSTRIALNY - ALDEN 
REGAŁ - GRANDE
LAMPA PODŁOGOWA - GLOBO
PODUSZKA - FOXY
KOC - DARLINE




FOTEL - NIEBIESKI TAPICEROWANY
REGAŁ - DIZO
LAMPA PODŁOGOWA - CURACAO
ZESTAW PODUSZEK - ASHLEY
PLED - DAMI VANCOUVER



WYMARZONY FOTEL - USZAK PRATO
REGAŁ - CUBUS
LPODŁOGOWA - MUSE
PODUSZKA FUTRZAK - CLAIRE
PODUSZKA ŻÓŁTA - MADAM STOLTZ 
KOC Z WEŁNY CZESANKOWEJ - MERINO WOOL

* * *

Sama wybrałam butelkowozielonego zgrabnego uszaka, chociaż od dawna marzył mi się piękny i duży żółty uszak, - ten z planszy wyżej... Niestety nie jest to mebel do tak niewielkiego pomieszczenia. Mój nowy fotel jest wykonany z milutkiego weluru i ma żółte pikowania. Jest bardzo wygodny, idealnie wpasował się do wnętrza i nie przytłoczył go - a przyznam szczerze, że trochę się tego obawiałam. Ostatecznie jestem zadowolona i myślę, że świetnie prezentuje się przy biblioteczce ❤   





Wpis powstał we współpracy z wyszukiwarką mebli favi.pl

Będzie bolało - Adam Kay


Czytałam tę książkę od miesiąca. Przeglądałam, kartkowałam, wybierałam sobie fragmenty, które chciałam przeczytać. Dopiero kiedy okazało się, że mogłabym dla Was o niej napisać, usiadłam i na spokojnie zaczęłam czytać strona po stronie – przepadłam całkowicie. Straciłabym bardzo dużo, gdybym nie przeczytała jej od deski do deski. Warto to zrobić!

Autor oddaje w nasze ręce swój dziennik w którym przez 5 lat zapisywał najciekawsze, najbardziej kluczowe i najważniejsze dla niego momenty pracy lekarskiej. Dostajemy wgląd do życia młodego lekarza, człowieka z ogromną pasją do zawodu. Razem z Adamem Kayem przeżywamy sześć lat jego kariery medycznej. Po pierwszym roku mężczyzna postanowił wybrać specjalizację ginekologiczną – dlatego z ginekologicznymi przypadkami będziemy wiązać się znaczna część książki.

Jak na dziennik przystało, Będzie bolało składa się z zapisków z wybranych dni życia autora. Wydarzenia danych dni raczej nie mają ze sobą nic wspólnego, jedyną ciągłością są w tu kolejne posady Adama Kaya. Raz są to krótkie diagnozy albo zabawne wymiany zdań. Zdarzają się szczegółowe relacje z operacji i spotkania ze śmiercią, przy lekturze których aż ściska gardło i szklą się oczy. Niejednokrotnie, kiedy zaczynałam mieć wrażenie, że czytam książkę komediową, pełną żartów, dostawałam obuchem głowę, bo właśnie wtedy trafiałam na historię, która albo wzruszała, albo wzbudzała przerażenie. Niesamowicie dobry koktajl emocjonalny…

W tekście pojawia się mnóstwo specjalistycznych, medycznych wyrażeń, prawdopodobnie zupełnie obcych dla wszystkich poza lekarzami i studentami medycyny. Autor dokładnie objaśnia ich znaczenie i przekłada na bardziej zrozumiały język w obszernych przypisach. Zdarza mu się objaśniać sceny z drastycznych zabiegów i wywołujących gęsią skórkę przypadłości, zupełnie bez owijania w bawełnę. Kay łagodzi je zabawnymi anegdotkami i analogiami. 

Dużo możemy powiedzieć o lekarzach i bardzo często dużo mówimy. Najchętniej negatywnie – bo nie spełnił naszych oczekiwań, bo popełnił błąd, bo nie przyszedł na czas, nie przyjął na wizytę... Wiele wymagamy, ale często zapominamy – a co najgorsze, zapominają o tym pracownicy ministerstwa zdrowia - że lekarze to też ludzie. Tak jak każdy człowiek mają potrzeby i granice wytrzymałości, a ich praca to nie tylko siedzenie za biurkiem i zarabianie ogromnych pieniędzy. Sięgając po Będzie bolało otrzymujemy ekskluzywną relację z pierwszej ręki z życia młodego lekarza. Napisaną z humorem, ale ostatecznie bardzo przykrą i prawdziwą. 

Rewelacyjna książka. Zupełnie różna od Niewyjaśnionych okoliczności, o których niedawno opowiadałam. Będzie bolało doskonale obrazuje jakim trudna i wymagająca poświęceń jest praca lekarza. Lektura obowiązkowa dla wszystkich, którzy kiedykolwiek mieli do czynienia ze służbą zdrowia.


M.



Prezentownik 2018 🎁🎄 ciepły i przytulny dla książkoholika



Przygotowałam dla Was prezentownik. Bardzo prosty i bezpieczny. Naturalnie skupiłam się głównie na prezentach związanych z książkami, ale znajdą się też takie, które zadowolą każdą, niekoniecznie lubiącą czytać osobę. Postawiłam na umilacze czasu, rzeczy tworzące ciepły i przytulny klimat.  Sama cieszyłabym się z każdego wymienionego tu prezentu :)




#1 KSIĄŻKI
Kupowanie książek książkoholikwi może być ryzykowne, zwłaszcza jeśli nie mamy wglądu do jego biblioteczki lub nie śledzimy na bieżąco tego, co czyta. Tak czy owak, książka jest świetnym prezentem. Na rynku pojawiło się mnóstwo rewelacyjnych i przepięknie wydanych pozycji popularnonaukowych i poradników. Może warto byłoby pomyśleć o takiej dostosowanej do zainteresowań obdarowywanej osoby? Możecie wypatrzeć coś w planszy powyżej - wszystkie te książki bardzo polecam, ale po konkretne tytuły odsyłam Was do ebookowego prezentownika. Dobrym pomysłem - i chyba najbezpieczniejszym - było by podarowanie karty prezentowej do wybranej księgarni.






#2 KSIĄŻKI KUCHARSKIE
Moim zdaniem to prezent niezawodny. Chyba że obdarowywana osoba naprawdę nie lubi gotować. Książki kucharskie wydawane są w obłędnie piękny sposób, już same w sobie są przyjemnym dla oka podarunkiem. Od siebie polecam przede wszystkim te na planszy i zdjęciu. Może warto byłoby dołączyć do książki ładną formę do pieczenia, zestaw miarek kuchennych albo inny, wybrany przez Was przedmiot związany z gotowaniem... ;)




#3 GADŻETY KSIĄŻKOWE
W tym roku stawiam na GOLDEN LIPS. Znajdziecie tam prezent dla każdego książkoholika i wielbiciela literatury pięknej. Moim numerem jeden jest bluza z haftem I read books. Minimalistyczna, świetnie wykonana i bardzo cieplutka. Dobry wybór zarówno dla niej jak i dla niego. Krój i fason będzie pasował każdemu, a tekst nie jest nachalny. W sklepie znajdziecie też inne gadżety, które warto przejrzeć i przemyśleć ich zakup. Mają w ofercie kubki, szaliki, naprawdę fajne torby, poza tym bluzy, t-shirty a nawet czapki z nadrukami. Przede wszystkim przemówił do mnie ich uniwersalny i bardzo prosty design.

Mam dla Was zniżkę o wartości 10% na zakupy na stronie www.goldenlips.pl. Możecie z niego korzystać do końca roku :) Kod to mawreads.

Dodatkiem do prezentu, lub drobnym, miłym upominkiem może być zakładka do książki. Taka z piękną ilustracją i dobrze wykonana będzie umilać czytanie i zdobić książkę. Jeśli znasz ulubioną postać literacką obdarowywanej osoby, możesz postawić na zakładkę nawiązującą do jej wizerunku.







#4 ŚWIECE
Świece to perfekcyjne umilacze czasu. Wybór jest ogromny. Świeca w dużym ozdobnym słoiku sama w sobie będzie pięknym prezentem. Możecie dobrać piękny zapach - mój ulubiony wszech czasów to biała herbata i jaśmin z Woodwick'a - albo postawić na te bezzapachowe. Bardzo podoba mi się pomysł na samodzielne przygotowanie stroika/ozdobnej tacy ze zwykłych białych świec. Prezent w połowie  DIY :) Proponuję też skomponowanie zestawu wosków (albo małych świec zapachowych) i dołączenie do nich kominka.





#5 NOTATNIK/KALENDARZ
Rynek pęka w szwach od propozycji kalendarzowych i notatnikowych. Znowu polecę Wam coś z GOLDEN LIPS. Możecie tam kupić minimalistyczny czarny notes z czystymi kartkami i uroczą wstążeczką. Na okładkach cytaty największych pisarzy literatury pięknej, często bardzo zabawne. Możecie wybrać ulubionego autora obdarowywanej osoby albo najciekawszy Waszym zdaniem cytat. Kalendarz to również bardzo bezpieczny prezent. Postawcie na ładnie wydany i poręczny, żeby mógł służyć zawsze i w każdym miejscu :)






#6 KUBEK I HERBATA/KAWA
Jako dodatek do prezentu albo jako osobny podarunek. Piękny kubek z dobrym napojem nie może być nietrafionym prezentem! To też świetna okazja by podarować kubek termiczny i tym samym choć trochę zadbać o naszą planetę ;) Do kubka dorzućcie pyszną kawę, herbatę albo gorącą czekoladę. W ten sposób zapewnicie obdarowywanej osobie kilka przyjemnych chwil. Takich typowo świątecznych, pięknie opakowanych kaw i gorących czekolad polecam szukać np. w TK Maxxie. 


#7 TEKSTYLIA 
Piękny, ciepły koc lub stylowa poduszka ucieszą każdego, nie tylko czytającego książki. Pomyślałam też o pościeli - rzecz, która przydaje się zawsze. Jeśli jest piękna i dobrej jakości z pewnością posłuży na długo. Koc jest, moim zdaniem prezentem, którym mówimy "troszczę się o ciebie, odpocznij". Za każdym razem, kiedy siadałabym w fotelu i okrywała się kocem otrzymanym w prezencie, ciepło myślałabym o osobie, od której go dostałam. Będzie też piękną dekoracją pokoju :)


Ode mnie tyle. Nie zapomnijcie o kodzie zniżkowym do sklepu GOLDEN LIPS - mawreads. Możecie obniżyć nim wartość Waszych zakupów o 10% aż do końca roku :) Podzielcie się też własnymi pomysłami na prezenty. Chętnie się zainspiruję!


M.

Spełnione życzenie - Karolina Wilczyńska



Decydując się na książki świąteczne miałam jasno sprecyzowane oczekiwania - dużo klimatu Świąt, dużo magii, lekkie i niezobowiązujące historie. Na taką też zanosiła się ta - Spełnione życzenia. Tymczasem to książka, która absolutnie mnie zaskoczyła!

Zapowiadał się piękny wigilijny śnieżny dzień. Jedni spieszyli do pracy, inni planowali wieczorną uroczystą kolację, a niektórzy pędzili do galerii by w ostatniej chwili kupić prezent. Nikt nie wiedział co zaplanował dla nich los...

To będzie bardzo krótki tekst. Postanowiłam zawrzeć tu tylko kilka zupełnie niezbędnych informacji o książce i mam nadzieję, że to wystarczy by zachęcić Was do lektury Spełnionych życzeń. Byłoby ogromnym błędem pozbawiać Was możliwości samodzielnego poznania tej historii, a zdradzenie czegokolwiek mogłoby właśnie do tego doprowadzić. Zostanę zatem przy krótkim opisie powyżej.


Sięgając po Spełnione życzenia otrzymacie książkę z fabułą zupełnie różną od tych, które zazwyczaj znajdujecie w obyczajowych powieściach świątecznych. Formą przypomina mi np. filmowe Listy do M. Jest wielowątkowa, opowiada o kilkunastu różnych bohaterach. Ich historie przeplatają się ze sobą. Czytelnik nie dostaje zbyt wielu informacji o bohaterach. Tylko tyle, ile jest w stanie wywnioskować z tekstu i rozmów. Znaczną część powieści stanowią dialogi, które są całkiem sensowne. Prawdopodobieństwo przywiązania się do bohaterów jest więc znikome. Nie zmienia to jednak faktu, że potrafią oni wywołać skrajne emocje... Książkę czyta się szybko. Została napisana bardzo prostym i przyjemnym językiem. Pomaga też duża ilość dialogów i chęć wiedzy co będzie dalej? Akcja rozgrywa się w ciągu jednego dnia - w Wigilię. Przez licznych bohaterów może się wydawać, że to po brzegi wypełniony dzień, że dzieje się aż za dużo. Myślę, że o to właśnie chodziło i mnie się zdecydowanie podobało.


Prawdziwe życie rzadko bywa kolorowe i słodkie, dlatego czytamy powieści obyczajowe dla kobiet - żeby podnieść się na duchu, żeby znaleźć w nich ukojenie i oderwać się od rzeczywistości. Karolina Wilczyńska poszła jednak w innymi kierunku - postanowiła pokazać życie takim jakie jest. Nie wszystko jesteśmy w stanie zaplanować, zdarzają się sytuacje nagłe, na które nie mamy wpływu. O nich właśnie autorka opowiada w  Spełnionych życzeniach. Moim zdaniem wyszło naprawdę dobrze.

Spełnione życzenia z pewnością i Was zaskoczą, jeśli tylko dacie im szansę. Dla mnie to najlepsza polska książka świąteczna jaka przeczytałam w tym roku. 


M.
Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję wydawnictwu Czwarta Strona.

Niewyjaśnione okoliczności - dr Richard Shepherd



W przeciągu ostatniego tygodnia przeczytałam dwie książki o tematyce medycznej. Dwie zupełnie różne książki medyczne. Podzielę się z Wami kilkoma słowami na temat tej, która wywołała we mnie mnóstwo emocji i rozbudziła jeszcze większą ciekawość w temacie kryminalistyki sądowej. 


Dr Richard Shepherd jest czołowym brytyjskim lekarzem medycyny sądowej. W swoim prosektorium gościł ponad 23 tysiące zwłok. Miał udział w wyjaśnianiu największych tragedii takich jak katastrofa World Trade Centre, uczestniczył też w śledztwie dotyczącym śmierci księżnej Diany. Zagłębiając się w ludzkie ciało jest w stanie nie tylko określić okoliczności śmierci denata, ale też odkryć wiele jego sekretów. Lekarz medycyny sądowej jest jednym z najważniejszych (o ile nie najważniejszym) ogniw w łańcuchu pozwalającym odtworzyć wydarzenia sprzed śmierci. To właśnie ten człowiek jest autorem i bohaterem Niewyjaśnionych okoliczności. Doktor Shepherd bez wątpienia jest odpowiednią postacią, za pośrednictwem której mamy okazję zajrzeć w najgłębsze i najciemniejsze zakamarki brytyjskiego prosektorium, a jednocześnie okazję przestudiować psychikę człowieka, który codziennie spotyka się z przeróżnymi przypadkami śmierci. 

Każde zwłoki mają do opowiedzenia swoją historię.
Muszę przyznać, że na początku byłam zdumiona ilością medycznych i kryminalistycznych specjalistycznych terminów pojawiających się w tekście, a także ich dokładnych objaśnień. Szybko jednak doszłam do wniosku, że to niepotrzebne zdumienie. W końcu czytałam zupełnie poważną książkę, a nie wszyscy zainteresowani muszą być w jakimkolwiek stopniu obeznani w temacie. Pierwsze wrażenie było na nie, ale z czasem uznałam, że każde słowo wprowadzenia i objaśnienia było potrzebne. Jeśli nie wiecie zbyt wiele o pracy patologa, możecie być pewni, że wszystko zrozumiecie. Niewyjaśnione okoliczności zostały napisane w dość ciężkim stylu. Potrzebowałam trochę czasu by do niego przywyknąć. Mam na myśli głównie rytm narracji. Autor często wraca do wcześniej poruszanych wątków, nie zawsze zachowuje chronologię, przeplata fragmenty zawodowe z rodzinnymi. Musicie wiedzieć, że poza kryminalnymi i medycznymi tematami, Niewyjaśnione okoliczności są przede wszystkim autobiografią. Jedną z najbardziej pasjonujących i przejmujących jakie kiedykolwiek czytałam. 

Autor bez owijania w bawełnę opowiada o jasnych i ciemnych stronach pracy patologa. O pracy nie tylko na miejscach zbrodni, w zaciszu prosektorium, ale i na sali sądowej, gdzie nieustannie podważa się jego autorytet; w kontakcie z rodzinami zmarłych, a w końcu w kontekście życia osobistego i relacji rodzinnych. Dr Richard Shepherd nie przebiera w słowach. Opisy miejsc zbrodni i sekcji zwłok są surowe i wyprane z emocji – jednak wzbudzają ich całą masę. Nie sposób nie wyczuć w nich ogromnego szacunku do wszystkich zmarłych, z którymi autor kiedykolwiek miał do czynienia - bez względu na przyczynę śmierci i jej status publiczny lub jego brak, oraz pasji doktora do zawodu o którym opowiada. To swego rodzaju brutalnie szczera spowiedź człowieka, który przez lata musiał zachowywać zimną krew w obliczu dziesiątek tysięcy śmierci, często tragicznych, często niemożliwych do skategoryzowania. Ale czy na pewno można zachować pełnię zdrowia psychicznego i zupełnie wyłączyć emocje pracując jako lekarz medycyny sądowej? 

Uwielbiałem różnorodność swojej pracy – w jednym tygodniu mogłem mieć do czynienia z samobójstwem przy użyciu strzelby, zatruciem tlenkiem węgla, utonięciem, morderstwem przy użyciu noża, przedawkowaniem narkotyków i jeszcze paroma przypadkami śmierci z przyczyn naturalnych.


Sięgając po Niewyjaśnione okoliczności liczyłam na prawdziwe smaczki z życia patologa i ani trochę się nie zawiodłam. Otrzymałam jeszcze więcej! To książka dla ludzi o mocnych nerwach. Dla wszystkich wielbicieli powieści kryminalnych to zdecydowany must read. Polecam całym sercem, nie pożałujecie!


M.

Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję Wydawnictwu Insignis.

PODARUJ E- BOOKA 🎁 Książkowe pomysły na prezent



E-book może być doskonałym prezentem, mało tego, może być prezentem na ostatnią chwilę! Mam dla Was krótką listę ebookowych prezentów. Możecie zainspirować się moimi propozycjami, lub wybrać coś zupełnie innego. 

Przygotowałam też mały mikołajkowy prezent. Z kodem PREZENT2018 otrzymacie dodatkowe 7% rabatu na całą ofertę, do wykorzystania na stronie virtualo.pl. Kod rabatowy łączy się z innymi promocjami, ale nie obejmuje punktów Virtualo. Żeby aktywować promocję należy dodać wybrane produkty do koszyka, wpisać kod i kliknąć przelicz.

Thriller/kryminał



* * *
Na pierwszy ogień idzie mocny i kontrowersyjny tytuł. Książka, która wywołała we mnie mnóstwo emocji.  O początkach psychiatrii i kontrowersjach z nimi związanych. Dziewiętnastowieczny Paryż, szpital psychiatryczny i przerażający pomysł na pierwsze w historii wycięcie obłędu z mózgu kobiety. Rewelacyjne zestawienie fikcji literackiej z faktami historycznymi. Obłędnie dobry thriller medyczny!

Runa - Vera Buck 

* * *





* * *
Nie mogłabym nie polecić Wam tej książki. Jest jedną z najlepszych i najbardziej niepokojących powieści jakie kiedykolwiek czytałam. To zbiór pozornie niepasujących do siebie opowieści, pozornie niemających ze sobą związku ludzi, które okazują się mieć jeden wspólny mianownik. Absolutnie absorbująca, trzymająca w niepewności i mieszająca w głowie. Bez wątpienia zachwyci i zaskoczy obdarowywaną osobę. To mój stuprocentowy pewniak!
Niepełnia - Anna Kańtoch

* * *



* * *
Klasyczny brytyjski kryminał w duchu książek Agathy Christie, to coś co każdemu sprawi radość. W roli głównej absolutnie czarujący sześćdziesięcioletni detektyw-amator. Dochodzenie do rozwiązania zagadki to czysta przyjemność. Morderstwo na święta dostało etykietkę z Mikołajem, dlatego że ma w sobie motyw świąteczny. Może być prezentem na gwiazdkę. :)

Morderstwo na święta - Francis Duncan

* * * 


Powieść obyczajowa




* * *
Książki wzbudzają przeróżne emocje. Ta na przykład łamie serca, scala je ponownie i znowu łamie... Przepiękna historia o miłości, przyjaźni, oddaniu o muzyce i kolorach. Objęłam Nasze życzenie patronatem medialnym, jak mogłabym nie polecić jej jako prezent? Dla każdej romantyczki - pozycja obowiązkowa.

Nasze życzenie - Tillie Cole


* * *


* * *
O drugich szansach i nowych początkach z akcją osadzoną w moim ukochanym Hamburgu. To chyba przez wzgląd na to miasto polubiłam Idealny rok. Bardzo melancholijna i refleksyjna książka. Coś lekkiego i niezobowiązującego na długie wieczory.

Idealny rok - Charlotte Lucas

 * * *



Literatura piękna









* * *
Coś o dziesięcioletniej Alice Hart i jej niełatwym życiu. O rodzinnej tajemnicy w baśniowo-magicznym i słodko-gorzkim wydaniu. Opowieść o tym, że historia lubi się powtarzać. Okłada wygląda pięknie, ale wnętrze e-booka jej dorównuje. Każdy  rozdział rozpoczyna się ryciną przedstawiającą inny kwiat. Ucieszy duszę i oczy.

Wszystkie kwiaty Alice Hart - Hally Ringland


* * *



* * *
Jeszcze szczypta magii. O mężczyźnie zbierającym zagubione przedmioty i układającym do nich historie. O miłości, przyjaźni i samotności. Baśniowa, ciepła, pięknie napisana. Dla każdej marzycielki.

Strażnik rzeczy zagubionych - Ruth Hogan

* * *





* * *
Moja ulubiona powieść świąteczna. Dziadek do orzechów towarzyszy mi od najmłodszych lat i przynajmniej raz w roku do niego wracam. Książka w której zacierają się granice między snem a jawą. Dla wszystkich bez względu na wiek! 
Chyba nie muszę tłumaczyć, dlaczego otrzymał etykietkę z Mikołajem? :) 

Dziadek do orzechów - E.T.A Hoffmann

* * *


Powieść młodzieżowa





* * *
Wystarczy tylko jedno słowo by ją opisać: przeurocza. Listy miłosne i pierwsza miłość. Połączenie słodkości i niewinności. Najprzyjemniejsza młodzieżówka tego roku. Perypetie Lary Jean roztopią serce każdej dziewczyny!

Do wszystkich chłopców, których kochałam - Jenny Han

* * *


 * * *
Iście wakacyjna powieść dla młodzieży. Akcja toczy się we Włoszech. Główna bohaterka znajduje się w niezręcznej sytuacji, odkrywa sekret przez lata skrywany przez jej matkę i przeżywa pierwszą prawdziwą miłość. Typowa młodzieżówka w przeuroczym wydaniu. Lekka i odprężająca. Będzie nie tylko dobrym prezentem dla młodzieży, ale i dla dorosłej czytelniczki. 

Love&Gelato - Jenna Evans Welch

* * *




* * *
O miłości - nie tylko tej romantycznej, ale przede wszystkim rodzinnej, o przyjaźni i stracie z ciekawym motywem poezji. Mianowałam Slammed moja ulubioną książką dla młodzieży. Nie jest banalna, porusza ciężkie tematy i pokazuje jak można sobie z nimi poradzić. Nie tylko dla młodych dziewczyn!
Daję etykietkę Mikołaja, bo o ile dobrze pamiętam pojawia się w niej wątek świąteczny.

Slammed - Colleen Hoover

* * *


Popularnonaukowa



* * *
Najzabawniejsza książka popularnonaukowa jaką czytałam. Świetnie (nie)wyjaśnia zagadnień fizyki współczesnej. Jej niezwykłość polega na tym, że pokazuje, czego jeszcze nie wiemy - a niewiedza zdecydowanie przewyższa naszą wiedzę. Pełna zabawnych ilustracji i Przystępnie i z humorem o fizyce współczesnej. Książka dla każdego, bez względu na wiek i płeć.

Nie mamy pojęcia - Jorge Cham & Daniel Whiteson

* * *




* * *
Autor w zachwycający sposób opowiada o kosmosie. Kosmiczne zachwyty dzielą się na 18 esejów, a każdy z nich traktuje o innym zagadnieniu. O gwiazdach, o słońcu, o asteroidach, o badaniach naukowych przy pomocy kija... o gęstości wszechświata, o pozaziemskich stłuczkach i o tym, jaka góra faktycznie znajduje się najdalej od środka Ziemi? Zdaję sobie sprawę, że nie jest to książka dla wszystkich, ale zachęcam by spróbować.

Kosmiczne zachwyty - Neil deGrasse Tyson

* * *






Mogłabym polecać bez końca, ale na tym się zatrzymam. Nie zapomnijcie o kodzie rabatowym (PREZENT2018) na zakupy w księgarni internetowej virtualo.pl. Kod obowiązuje od 06.12.2018 do 13.12. 2018 r. Udanych zakupów!


M.

Jak uchwycić parę na zdjęciu? 📸


Długo się do tego zbierałam, ale w końcu jest. Jeśli zastanawiałaś się kiedykolwiek, jak uchwycić parę na zdjęciu, to trafiłaś w dobre miejsce. Przekażę Ci kilka wskazówek dotyczących fotografowania parujących kubków. Tak samo jak przy poście z rozlewającym się napojem, nie podam Ci gotowego przepisu na parę na zdjęciu. Mogę tylko podpowiedzieć i nakierować Cię na dobrą drogę.




Zanim udało mi się pierwszy raz uchwycić parę (widzisz je obok) zrobiłam około 200 nieudanych zdjęć. Byłam strasznie uparta, ustawiłam kubek tak jak chciałam go widzieć i pstrykałam... Nie miałam zielonego pojęcia co robię, po prostu chciałam uchwycić parę i już. Od pierwszego zdjęcia minęły już prawie trzy lata, przez ten czas udało mi się wyłapać kilka zależności. Podzielę się z Tobą tym, do czego doszłam. Wierzę, że zrobisz z tego użytek :)




Zacznij od... przyglądania się parze unoszącej się z kubka. Nie oszalałam - poważnie, zrób to. Aparat odwzorowuje, to co widzi ludzkie oko, więc musisz ustalić kiedy para jest widoczna, a kiedy nie. Weź aparat, zrób zdjęcie i sprawdź, czy on też ją widzi. Jeśli nie widzi - szukaj dalej, jeśli widzi, wiesz co robić :) Znajdź źródło światła za fotografowanym obiektem. Trochę Ci ułatwiam zadanie z obserwowaniem pary. Raczej nie będzie jej widać jeśli coś jej nie podświetli. Dlatego takie zdjęcia robię najchętniej przy oknie. Mam ciemne mieszkanie i to jedno z niewielu miejsc, gdzie jest widoczna. Możesz też podświetlić ją od tyłu sztucznym światłem - jakie to będzie światło, zależy do Ciebie. Mnie zdarzyło się wykorzystać zwykłą lampę podłogową. Położyłam ją za kubkiem i świeciłam na niego dołu pod kątem. Tak prezentuje się efekt końcowy, Kiedy już znajdziesz odpowiednie miejsce, postaraj się o ciemne tło - jak ognia unikaj białego. Para ma jasny kolor i prawdopodobnie nie będzie widoczna na jasnym tle. To sprawdzona informacja ;) Zawsze szukam najciemniejszego punktu tła i ustawiam aparat lub kubek tak, żeby był dokładnie za parą. Ustaw scenerię tak, jak Ci się podoba i sprawdź każdy możliwy kąt fotografowania. Wybierz ten, w którym para będzie najbardziej widoczna. 

Jeszcze jedna kluczowa sprawa - różnica temperatur. Zdecydowanie łatwiej zrobić zdjęcie pary zimą niż latem. Im zimniej w pomieszczeniu, w którym chcesz zrobić zdjęcie, tym więcej pary. Dlatego zawsze przed zrobieniem zdjęcia otwieram na chwilę okno. Ty też spróbuj. Zagotuj wodę i od razu wlej ją do kubka. Najlepiej, jeśli przeniesiesz czajnik, a nie kubek z gorącym napojem ;) Teraz możesz robić zdjęcia.

Trzy szybkie rady:
  • nie wrzucaj nic do kubka - cokolwiek do niego włożysz/wlejesz (np. cytryna, mleko) obniży temperaturę napoju, a tego przecież nie chcesz;
  • zostaw sobie trochę wolnego miejsca w kubku.. Jeśli ilość pary zmniejszy się możesz dolać trochę gorącej wody :) 
  • najwięcej pary pojawia się od razu po wlaniu wody - wtedy dymek wychodzi gęsty i jest go bardzo dużo. Wolisz mniejszą strużkę? Poczekaj. Po krótkiej chwili para uspokoi się. Obserwuj ją i rób zdjęcia w momencie, w którym podoba Ci się najbardziej.




Fotografujesz parę w ruchu, spróbuj go zamrozić. Zamrażanie ruchu, to nic innego jak ustawienie krótkiego czasu naświetlania - spróbuj co najmniej 1/125 i dostosuj do niego inne ustawienia aparatu. Jeśli światło Ci na to pozwala, ustaw jak najkrótszy czas naświetlania. Para nie potrzebuje bardzo krótkich czasów, ale jeśli damy jej go za dużo, może wyjść bezkształtna i niewyraźna. Dlatego nie schodź do wartości niższych niż 1/125. Możesz skorzystać z opcji zdjęć seryjnych, ale nie jest to konieczne. Para porusza się w jednostajnym tempie, nie będzie problemu w uchwyceniu jej bez tej opcji. Jednak ja polecam spróbować. Zdjęcia, które widzisz wyżej zrobiłam właśnie seryjnie. Pozwoliło mi to uchwycić parę, w sytuacjach, w których prawdopodobnie nie uchwyciłabym jej, gdybym robiła pojedyncze zdjęcia. Mam też znacznie większy wybór.


Nie jesteś w stanie w 100% zapanować nad parą, ale możesz zrobić kilka bardzo prostych rzeczy, żeby ją trochę rozruszać ;) Spróbuj wprowadzić parę w ruch delikatnym dmuchnięciem lub wywołaj wiatr machnięciem ręki. Możesz też użyć jej do przykrycia kubka, tak jakbyś chciała zamknąć w nim parę. Kiedy go odkryjesz, dymek będzie tańczył jak szalony :) Często próbuję wprowadzić powietrze w ruch okrężny, żeby para ładniej się układała, kręcę wtedy ręką kółka nad kubkiem ;)

Wygląda na to, że dotarłaś do końca. Nie wydaje się tak trudne i niemożliwe, na jakie wygląda, prawda? Jestem pewna, że sobie poradzisz. Uzbrój się w cierpliwość i próbuj. Chętnie zobaczę efekty Twojej pracy na Instagramie. Możesz mnie oznaczyć lub wysłać zdjęcie w prywatnej wiadomości. Będzie mi bardzo miło!

Na sam koniec wrzucam kilka przykładowych zdjęć. Więcej obejrzysz na moim Instagramie :)



Baw się dobrze. Masz dodatkowe pytania, albo ciągle Ci nie wychodzi - pisz. Pomogę jeśli tylko będę widziała jak :)

M.

Magia grudniowej nocy - Gabriela Gargaś



Od kiedy przeczytałam pierwszą książkę marzę o urlopie w Bieszczadach. Najchętniej w trakcie śnieżnej zimy. Jestem oczarowana i przekonana, że jeśli to miejsce jest tak cudowne, jak opisuje je autorka, to powiedzenie „Rzucić wszystko i jechać w Bieszczady” może nabrać sensu… Magia grudniowej nocy jest kontynuacją świąteczno- letniej serii książek Gabrieli Gargaś z akcją osadzoną w maleńkim bieszczadzkim miasteczku. Z wielką przyjemnością wracam do tej historii. 


Do Złotkowa zjeżdżają osoby, których życie nie oszczędzało. Bohaterowie tej serii często mają wiele problemów i jeszcze więcej spraw do przemyślenia, często zostają z nimi zupełnie sami, a złych emocji nie powinno się przecież dusić w sobie. O zmartwieniach warto rozmawiać – to chyba jedna z myśli przewodnich towarzyszących książkom Gabrieli Gargaś. Lubię to w nich. Niejedna osoba odnalazłaby siebie w bohaterkach. 

W Magii grudniowej nocy pojawiają się nowe postacie, a co za tym idzie, mnożą się kolejne wątki. Moja ulubiona Michalina została odstawiona na boczny tor, czego nie do końca rozumiem. Po cliffhangerze z Lata utkanego z marzeń liczyłam na porządne rozwinięcie tematu w kontynuacji – trochę się zawiodłam. Niemniej jednak pojawił się wątek, który również przypadł mi do gustu. Dlatego jestem rozdarta... Tym razem akcja skupia się na tajemnicy z przeszłości i opowieści pani Arlety. Arleta to jedna z nowych bohaterek, mieszkanka domu spokojnej starości, związana z pewnym dworkiem, nad zakupem którego zastanawia się Amelia. Nie chciałabym zdradzać zbyt wiele, żeby nie zepsuć nikomu lektury. Dlatego tu się zatrzymam. Fabuła Magii grudniowej nocy została wypchana przeróżnymi wątkami, dosłownie po same po brzegi. Nie jestem przekonana, czy to dobrze. Mimo, że całkiem niedawno czytałam dwa poprzednie tomy, to zdarzało mi się pogubić w bieżących wydarzeniach. 

Jednak tym razem najważniejszy był dla mnie klimat świąteczny. Magia grudniowej nocy jest prawdziwie magiczna. Wydarzenia, postacie, relacje między nimi, bieszczadzkie śnieżne Złotkowo - tworzą niezwykle ciepłą i rodzinną atmosferę. Przygotowania bohaterów nastrajają świątecznie i wzbudzają mnóstwo pozytywnych emocji. Jest cudownie, aż chciałoby się już usiąść do Wigilijnego stołu.


Mogę powiedzieć tylko jedno – to książka idealna na ten czas. Lekka, przyjemna, przepełniona miłością i pachnąca cynamonem. Niczego więcej nie potrzeba :) Polecam, zarówno Magię grudniowej nocy jak i Wieczór taki jak ten!


Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję wydawnictwu Czwarta Strona.

Etykiety

.kobiece .podsumowanie A.J. Finn Abbi Glines Adam Christopher Adam Kay Adrian Bednarek Agata Czykierda - Grabowska Agata Przybyłek Agnieszka Lis Alek Rogoziński Alex Marwood Alex Michaelides Alice Clayton Alice Feeney Alison Noel Andrew Mayne Aneta Jadowska Anna Bellon Anna Ekberg Anna Ficner-Ogonowska Anna Kańtoch Anna McPartlin Anna Niedbał Anna Todd Artur Chmielewski Bartosz Szczygielski Belinda Bauer Bonnie Kistler Bonnie Smith Whitehouse Brittainy C. Cherry Brittainy C.Cherry Brodi Ashton C.L. Tylor Camilla Läckberg Cara Hunter Caroline Kepnes Carolyn Egan Carolyne Faulkner Charlaine Harris Chloe Esposito Chris McGeorge Christine Feret-Fleury Claire King Colleen Hoover Corinne Sweet Cynthia D'Aprix Sweeney Cynthia Hand Dani Rabaiotti Daniel Nyari Dolores Redondo dr Richard Shepherd Elaine DePricne Elisa Albert Emma Farrarons Erica Spindler Erin Hunter Erwin Thoma Eva Pohler Fiona Barton Francis Duncan Fuminori Nakamura Gabriela Gargaś Gilly Macmillan Girl Online Glenda Millard Gwenda Bond Helen Russell Holly Ringland J. Sterling J.P. Monninger Jacek Dehnel Jakub Ćwiek Janice Y.K. Lee Jem Lester Jenna Evans Welch Jennifer L. Armentrout Jennifer L.Armentrout Jenny Han Jessica Khoury Jill McGrow Joanna Szarańska Jodi Meadows Joe Sugg John Corey Whaley Jojo Moyes Jolene Hart Jonh Anderws Jorge Cham & Daniel Whiteson Josh Malerman JP Delaney K.A Tucker Karen Dionne Karolina Wilczyńska Katarzyna Michalak Katarzyna Misiołek Kate Atkinson Katherine Webb Kayhryn Croft Keith Stuart Kelly Barnhill Kendall Ryan Kim Hlden Kim Holden Kimberly McCreight Kiran Millwood Hargrave Layla Wheldon Leisa Rayven Liebster Blog Award Linda Geddes Linia serc Lisa De Jong Lisa Hågensen Lorena Franco Louise Jensen Louise O'Neill Lucy Vine Mads Peder Nordbo Maeve Haran Magda Stachula Magdalena Witkiewicz Maggie Stiefvater Maja Lunde Marcin Wójcik Marie Benedict Markus Zusak Marta Guzowska Mary Beth Keane Maybe Someday Megan Miranda Meik Wiking Mia Sheridan Michaela DePrince Michał Gaszyński Michele Campbell Michelle Falkoff Michelle Frances Miranda Kenneally Natalia Sońska Natasza Socha Neil deGrasse Tyson Neil Gaiman Nicholas Sparks Nick Caruso Nicolas Sparks Paola Capriolo Paul Grossman Paula Hawkins Paulo Coelho Peternelle van Arsdale Philip Roth Piotr Wilkowiecki R.J.Palacio Rainbow Rowell rebecca Donovan Regina Brett Remigiusz Mróz Renata Chaczko S. R. Masters Sally Thorne Sandra Orzelska Sarah J. Maas Sarah Vaughan Saroo Brierley Shaun Bythell Stephanie Perkins Stuart Turton Susan Dennard Susan Mallery Sylwia Trojanowska Tammara Webber Tana French Tarryn Fisher Terry Brooks Tony Trixi Von Bulow Ule Hansen Valérie Tasso Wojciech Czusz Yann Martel Zbigniew Zborowski Zoe Sugg
Copyright © Maw reads