E-BOOK: Kto porwał Daisy Mason - Cara Hunter



Na przestrzeni miesiąca (no, może trochę więcej niż miesiąca) sięgnęłam po trzy różne książki z motywem zaginionych/porwanych dzieci. Był ciężki i przytłaczający thriller psychologiczny - Rok we mgle; była książka na faktach - przerażająca Równonoc; teraz przyszedł czas na kryminał.  Kto porwał Daisy Mason to książka, która wciąga bez reszty. Nie odłożycie jej dopóki nie poznacie zakończenia.

Cieszę się przeogromnie, że znów mogę polecić Wam super wciągający kryminał. Kto porwał Daisy Mason znajdziecie w promocyjnej cenie w księgarni internetowej virtualo.pl
Równonoc, też jest. Sprawdziłam ;)


Podczas imprezy z domu rodziny Mason znika ośmioletnia Daisy. Żaden z gości nie zauważył momentu, w którym dziewczynka zaginęła, nikt nie pamięta kiedy widział dziecko po raz ostatni. Nawet rodzice, usprawiedliwiając się zamieszaniem podczas przygotowań do przyjęcia, nie są w stanie dokładnie określić kiedy ostatnio widzieli córkę. Brak zainteresowania rodziców dzieckiem zbudza niepokój śledczych. Okazuje się, że rodzina Mason ukrywa wiele sekretów, a żeby nie dopuścić do ich ujawnienia knują przeciw sobie i bez mrugnięcia okiem wrabiają się nawzajem. Gdzie jest dziecko? Kto porwał Daisy Mason? 

Dobrze zrobić sobie przerwę od konkretnego gatunku, by móc bardziej docenić go, kiedy się do niego wróci. Dawno już nie czytałam kryminału z takim zapałem i zaangażowaniem. Przez całą książkę śledzimy dochodzenie w sprawie zaginięcia ośmioletniej Daisy. Akcja skupia się wyłącznie na poszukiwaniu poszlak i przesłuchiwaniu świadków. Mogłaby się wydawać, że będzie to nudne i monotonne, ale jest wręcz odwrotnie. Ciągle wypływają nowe wskazówki, wychodzą na jaw szokujące tajemnice. Rodzina Mason ma wiele do ukrycia a odkrywanie ich sekretów jest prawdziwie wciągające. Małżeństwo toczy przedziwną grę i wykorzystuje w tym celu własne dzieci. Pojawiają się też retrospekcje, które mają przybliżyć faktyczne wydarzenia sprzed zaginięcia dziewczynki; pozwolić na lepsze poznanie poszczególnych bohaterów i ułatwić czytelnikom wytypowanie głównego podejrzanego. Chociaż uwierzcie mi, nie będzie to takie proste, bo każdy ma coś za uszami. Autorka wplotła w tekst fragmenty wypowiedzi użytkowników Twittera i Facebooka w sprawie Daisy Mason. W Internecie zawrzało, pojawiły się głosy ludzi, którzy doskonale znają takie sprawy i bez żadnych podstaw wysnuwają wnioski. Mam wrażenie, że te fragmenty wiele mówią o ludzkiej naturze. A wykorzystanie ich w tej sprawie bardzo mi się podobało.  

Temat zaginięć dzieci wcale nie jest łatwy. Wielu przeraża już sama myśl o tym, że komuś (a co gorsza jemu samemu) mogłoby zaginąć dziecko. Jednak porwania/zaginięcia dzieci są coraz chętniej wybieranym motywem w książkach. Kto porwał Daisy Mason, mimo tematyki, czyta się płynnie i lekko. Jednak w trakcie lektury trafiamy na wydarzenia, które budzą sprzeciw, niejednokrotnie obrzydzenie. Bohaterom daleko do ideału, ciężko zapałać do nich sympatią - wręcz przeciwnie są odrzucający. Ich postępowanie nawiązuje do popularnych tematów coraz częściej poruszanych w społeczeństwie Odnoszą się do spraw, które nigdy nie powinny były się wydarzyć i przenigdy nie powinny były dotyczyć dzieci... 

W natłoku książek kryminalnych wydawanych w ostatnim czasie ciężko znaleźć te, które są naprawdę warte uwagi. Treść musi się czymś wyróżniać, inaczej historia przejdzie bez echa. Kto porwał Daisy Mason wyróżnia się ciekawie utkaną intrygą, a co za tym idzie mnóstwem zaskakujących tajemnic rodzinnych; fajnie poprowadzonym dochodzeniem i akcją; zgrabnymi nawiązaniami do spraw istotnych społecznie; a w końcu zaskakującym zakończeniem. Polecam Wam bardzo gorąco tę książkę, bez względu na to czy dopiero zaczynacie przygodę z kryminałem, czy siedzicie w gatunku przez długi czas. Na pewno znajdziecie w niej coś dla siebie. 

Mam nadzieję, że już dawno poszliście na virtualo.pl, żeby od razu kupić ebooka Kto porwał Daisy Mason i zacząć czytać! Ale jeśli jeszcze tu jesteście, to przypominam, że jest fajna cena i szkoda by było z niej nie skorzystać ;)


M.



Mów własnym głosem - Regina Brett



Lektura Mów własnym głosem jest moim pierwsze spotkaniem z Reginą Brett. Nie sposób nie znać autorki, albo przynajmniej raz o niej nie słyszeć. Nie przepadam za umoralniającymi poradnikami, a przez długi czas za takie uważałam książki Brett. Nie lubię, kiedy ktoś próbuje mi wcisnąć swój sposób na życie. Komuś nawet o tym wspomniałam, używając dokładnie takich słów - umoralniający poradnik - w odpowiedzi usłyszałam jak bardzo się mylę, i że powinnam spróbować. Postanowiłam, że to zrobię, ale bez ciśnienia, dopiero wtedy, kiedy nadarzy się okazja. No i się nadarzyła. Książka Reginy Brett niemal stanęła mi na drodze ;)


Jeszcze zanim książka do mnie przyszła, poczytałam trochę o autorce. Wiem, że cieszy się ogromną popularnością w Polsce. Ale kim jest kobieta i dlaczego pisze książki poradnikowe? Skąd w niej tyle siły i motywacji by poruszać serca tysięcy ludzi? Zaskoczyła mnie jej historia. Wygrana walka z nowotworem piersi i problemem alkoholowym - to tylko przykłady przeżyć autorki. Okazało się, że Regina Brett to mocno doświadczona przez życie kobieta. Nawet pobieżne zapoznanie się z historią tej postaci sprawiło, że zapragnęłam dowiedzieć się co ma do przekazania światu, czego nauczyło ją życie. 

Autorka zadedykowała Mów własnym głosem Polakom. Przyznam, że byłam zaskoczona dlaczego akurat tę książkę postanowiła podarować nam. Od razu przyszło mi na myśl, że ma Polaków za osoby niepewne siebie i zamknięte. Jakże się myliłam. Okazało się, że Brett uważa Polskę za ojczyznę ludzi dzielnych! Jeszcze raz pozytywnie się zaskoczyłam, kiedy trafiłam na motywy Polski ciekawie wplecione w tekst. Książka podzielona jest na 50 lekcji, a te pogrupowane zostały na sześć kategorii. Każda z lekcji została urozmaicona o anegdotkę, fakt historyczny - np. nawiązujący do Polski i II Wojny Światowej, poparta cytatami osób inspirujących autorkę. Lekcje mają pokazać czytelnikom jak zacząć mówić o tym co leży nam na sercu; jak, dzięki mówieniu o tym co czujemy możemy zaoszczędzić czas sobie i innym; mają też udowodnić, że wygadanie się, wyrzucenie z siebie kotłujących emocji potrafi przynieść ogromną ulgę. Bardzo spodobała mi się forma 50 krótkich, łączących się w spólną całość lekcji. Zaczynając czytać byłam bardzo sceptycznie nastawiona. Po lekturze jestem zachwycona autorką, tym jak pięknym i dobrym wydaje się być człowiekiem. 

Słowa potrafią leczyć. Przynoszą ulgę. Regina Brett wie jak używać słów i nie boi się tego robić. Jest szczera i otwarta. Czytając Mów własnym głosem miałam wrażenie, że jestem na kawie z dobrą przyjaciółką, że rozmawiamy bez tabu, zwieramy się z najbardziej intymnych sekretów i czujemy się w tym nadzwyczaj swobodnie. Może stąd wziął się tak ogromny sukces autorki? Z tej swobody i szczerości? 

Każdy z nas ma prawo do opowiedzenia swojej historii. Bez względu na to, czego dotyczy. Nie ma potrzeby wstydzić się tego, co przeżyliśmy, bo to część naszego życia, część tego, co nas ukształtowało. I choćby wydawało się nam, że jesteśmy w tym wszystkim sami, to wcale tak nie jest. Mów własnym głosem jest książką pokrzepiającą, podnoszącą na duchu. Autorka udowadnia to przedstawiając 50 lekcji w których opisuje często nieprzyjemne historie, które przytrafiły się jej i osobom z jej otoczenia, historie, które przeżywa każdy zwykły człowiek, ale często dusi je w sobie, bo zwyczajnie nie jest na tyle pewny siebie, nie jest na tyle odważny by podzielić się nimi ze światem. A przecież każdy ma prawo do głosu. Nie warto dusić w sobie złych emocji. 

Prawdopodobnie nawet nie zdajecie sobie sprawy jak bardzo potrzebujecie tej książki. Kiedy skończyłam czytać, poczułam jakby ktoś życzliwy poklepał mnie po plecach i zapewnił, że dam radę, mimo że wcale nie potrzebowałam tego zapewnienia, mimo że wszystko u mnie dobrze. Lepiej mi, lżej, przyjemniej. Uśmiecham się na myśl o tym, że przede mną jeszcze tyle książek Reginy Brett do nadrobienia :)

M.

Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję Wydawnictwu Insignis.


E-BOOK: Dziewczyna, która czytała w metrze -Christine Feret-Fleury

Lubimy czytać książki o książkach i ludziach kochających czytać, prawda? Ja lubię na pewno. Dlatego też skusiłam się na Dziewczynę, która czytała w metrze

Dziewczyna, która czytała w metrze czeka na wszystkich miłośników książek o książkach w księgarni virtualo.pl w bardzo fajnej cenie :) 


Juliette ma okrutnie monotonne życie. Pracuje w agencji nieruchomości, do której dojeżdża metrem. Codziennie tym samym, o tej samej porze. W drodze obserwuje zawsze tych samych ludzi czytających książki. Wyobraża sobie kim są, jak żyją i czym się interesują. Poza tym nic ciekawego nie dzieje się w jej życiu. W końcu przychodzi dzień, w którym kobieta postanawia zaryzykować, zaszaleć troszkę i... wysiada dwa przystanki wcześniej niż zazwyczaj. Pozwala sobie na spacer nieznanymi dotąd uliczkami. Ta decyzja odmienia jej życie na zawsze. 

Zdarza się, że najtrudniej jest podjąć te najprostsze decyzje. Tymczasem okazuje się, że niewiele trzeba, żeby wziąć życie w swoje ręce i przestać robić to, czego się nie znosi. Wystarczy impuls, Juliette ma być tego przykładem. Jednak wydaje mi się, że jej przypadek został przedstawiony dość banalnie a przez to niewiarygodnie. Główna bohaterka jest do bólu flegmatyczna i infantylna - jeśli komuś pasuje, to prawdopodobnie ten argument uzna za plus ;) Tak na dobrą sprawę niewiele można się dowiedzieć o Juliette. Jej postać nie została wcale rozwinięta,  a przedstawiona tylko powierzchownie. Mam wrażenie, że cała ta historia jest tylko liźnięciem tematu. Zabrakło w niej głębi, rozbudowanych postaci, z którymi można by było poczuć więź. Zupełnie nic.

Zawsze po skończonej lekturze notuję sobie hasłowo przemyślenia, które przychodzą mi do głowy tak zupełnie na świeżo. Tym razem było to wyłącznie: no przeczytałam i w zasadzie to tyle. Dziewczyna, która czytała w metrze nie opowiada o niczym konkretnym i trochę się dłuży, mimo niecałych 200 stron, ale ma genialny klimat, trochę nostalgiczny, trochę magiczny, przyjemny. No i w końcu jest o książkach! Dlatego serce walczy mi z rozumem - z jednej strony chciałabym pokochać tę powieść i zapomnieć o jej gorszych stronach, ale te gorsze są tak wyraźne, że aż bolą. 

Pokochać za wprost wylewającą się z niej pasję do książek. Dziewczyna, która czyta w metrze może oczarować, ale może też zanudzić - przez co nijak nie wiem jak ostatecznie ją ocenić. To pięknie napisana historia o miłości do książek, o znaczących zmianach. Dodajmy do tego tło w postaci Paryża. Robi się prawdziwie romantycznie, mimo, że romansu tu brak. Fabuła raczej nie zapadnie w pamięć - bo właściwie jej nie ma, ale czas poświęcony na lekturę nie będzie czasem zmarnowanym. Polecam zwłaszcza tym, którzy z literaturą mają już ciepłe stosunki, odradzałam czytelnikom dopiero próbującym zaprzyjaźnić się z książkami. 

Jeśli szukacie książki na jeden wieczór, na podróż pociągiem lub takiej, która pozwoli Wam odetchnąć od poważniejszych, mocniejszych tytułów, to zajrzyjcie do księgarni internetowej virtualo.pl po ebooka Dziewczyna, która czyta w metrze - fajnie wpasuje się w lukę między innymi książkami.


M.

Etykiety

.kobiece .podsumowanie A.J. Finn Abbi Glines Adam Christopher Adam Kay Adrian Bednarek Agata Czykierda - Grabowska Agata Przybyłek Agnieszka Lis Alek Rogoziński Alex Marwood Alex Michaelides Alice Clayton Alice Feeney Alison Noel Andrew Mayne Aneta Jadowska Anna Bellon Anna Ekberg Anna Ficner-Ogonowska Anna Kańtoch Anna McPartlin Anna Niedbał Anna Todd Artur Chmielewski Bartosz Szczygielski Belinda Bauer Bonnie Kistler Bonnie Smith Whitehouse Brittainy C. Cherry Brittainy C.Cherry Brodi Ashton C.L. Tylor Camilla Läckberg Cara Hunter Caroline Kepnes Carolyn Egan Carolyne Faulkner Charlaine Harris Chloe Esposito Chris McGeorge Christine Feret-Fleury Claire King Colleen Hoover Corinne Sweet Cynthia D'Aprix Sweeney Cynthia Hand Dani Rabaiotti Daniel Nyari Dolores Redondo dr Richard Shepherd Elaine DePricne Elisa Albert Emma Farrarons Erica Spindler Erin Hunter Erwin Thoma Eva Pohler Fiona Barton Francis Duncan Fuminori Nakamura Gabriela Gargaś Gilly Macmillan Girl Online Glenda Millard Gwenda Bond Helen Russell Holly Ringland J. Sterling J.P. Monninger Jacek Dehnel Jakub Ćwiek Janice Y.K. Lee Jem Lester Jenna Evans Welch Jennifer L. Armentrout Jennifer L.Armentrout Jenny Han Jessica Khoury Jill McGrow Joanna Szarańska Jodi Meadows Joe Sugg John Corey Whaley Jojo Moyes Jolene Hart Jonh Anderws Jorge Cham & Daniel Whiteson Josh Malerman JP Delaney K.A Tucker Karen Dionne Karolina Wilczyńska Katarzyna Michalak Katarzyna Misiołek Kate Atkinson Katherine Webb Kayhryn Croft Keith Stuart Kelly Barnhill Kendall Ryan Kim Hlden Kim Holden Kimberly McCreight Kiran Millwood Hargrave Layla Wheldon Leisa Rayven Liebster Blog Award Linda Geddes Linia serc Lisa De Jong Lisa Hågensen Lorena Franco Louise Jensen Louise O'Neill Lucy Vine Mads Peder Nordbo Maeve Haran Magda Stachula Magdalena Witkiewicz Maggie Stiefvater Maja Lunde Marcin Wójcik Marie Benedict Markus Zusak Marta Guzowska Mary Beth Keane Maybe Someday Megan Miranda Meik Wiking Mia Sheridan Michaela DePrince Michał Gaszyński Michele Campbell Michelle Falkoff Michelle Frances Miranda Kenneally Natalia Sońska Natasza Socha Neil deGrasse Tyson Neil Gaiman Nicholas Sparks Nick Caruso Nicolas Sparks Paola Capriolo Paul Grossman Paula Hawkins Paulo Coelho Peternelle van Arsdale Philip Roth Piotr Wilkowiecki R.J.Palacio Rainbow Rowell rebecca Donovan Regina Brett Remigiusz Mróz Renata Chaczko S. R. Masters Sally Thorne Sandra Orzelska Sarah J. Maas Sarah Vaughan Saroo Brierley Shaun Bythell Stephanie Perkins Stuart Turton Susan Dennard Susan Mallery Sylwia Trojanowska Tammara Webber Tana French Tarryn Fisher Terry Brooks Tony Trixi Von Bulow Ule Hansen Valérie Tasso Wojciech Czusz Yann Martel Zbigniew Zborowski Zoe Sugg
Copyright © Maw reads