E-BOOK: Czasami kłamię - Alice Feeney
Kiedy narrator rozpoczyna książkę słowami "czasami kłamię" od razu włącza mi się w głowie lampka alarmowa. Niczego nie biorę jako pewnik. Czujność automatycznie wzrasta, staram się wyłapać wszystkie możliwe kłamstwa i przewidzieć twisty fabularne. A im więcej czytam, tym częściej udaje mi się je zauważyć i przewidzieć dalszy bieg historii. Nie tym razem. Alice Feeney i jej Czasami kłamię mnie pokonały, ale zrobiły to w wielkim stylu.
Zapowiadało się niewinnie. Prosta historia kobiety, która na skutek wypadku samochodowego została pogrążona w śpiączce. Ciało Amber jest unieruchomione, ale jej umysł doskonale funkcjonuje. Dlatego próbuje przypomnieć sobie co właściwie się wydarzyło. Szuka wyjaśnienia na niepokojące ją przeczucie, że mąż już jej nie kocha. Zwieńczeniem historii ma być ciekawy wątek kryminalny i zaznaczona już na pierwszej stronie kłamliwa natura głównej bohaterki. Okazało się, że to tylko jedna z wielu kondygnacji tego niezwykle złożonego i pokręconego thrillera psychologicznego.
Mogłabym porównać Czasami kłamię do książek Tarryn Fisher - niekoniecznie pod względem fabuły, a raczej klimatu w jakim są utrzymane. Obie autorki doskonale kreują postaci z problemami psychicznymi i tworzą nieszablonowe historie, które wywołują ciarki na plecach. Z tym że Feeney poszła o krok dalej... Czasami kłamię jest festiwalem złych charakterów oraz mrocznych i brutalnych scen. Chociaż zupełnie się na to nie zanosi. Nie do końca wiem jak opisać słowami, to co właśnie przeczytałam. To stuprocentowy mind blown. Ale po kolei.
Książka podzielona jest na trzy części - przeplatające się ze sobą i dopełniające się wzajemnie. Teraz - w której możemy przyglądać się myślom i wspomnieniom Amber pogrążonej w śpiączce. Wtedy - pokazuje nam wydarzenia sprzed wypadku. Przedtem - ta część obrazuje wydarzenia z 1992 roku, spisane w pamiętniku dziesięcioletniej dziewczynki. Każda z nich powinna przybliżyć czytelnika do rozwiązania zagadki wypadku głównej bohaterki, ale wszystkie sugerują zupełnie inne odpowiedzi. A gdy już wydaje się, że coraz więcej faktów składa się w całkiem logicznie wyglądającą całość, pojawia się zmiatający z krzesła zwrot akcji, który rujnuje powstałą konstrukcję. Na samym końcu książki można znaleźć jeszcze dwie dodatkowe części - Potem i Później, które pełnią rolę czegoś w rodzaju wbijającego w fotel epilogu.
Wydarzenia bardzo szybko przyjmują szaleńcze tempo. Nie ma czasu na moment wytchnienia. Umysł czytelnika pracuje na najwyższych obrotach, zupełnie jak u pogrążonej w śpiączce Amber. Co chwila wychodzą na wierzch kolejne fakty - albo kolejne kłamstwa, które na krótką chwilę stają się najważniejszym punktem powieści. Na pierwszym planie raz za razem stają kolejni bohaterowie. Mam wrażenie, że całe to zamieszanie ma na celu jeszcze bardziej odwrócić uwagę i utrudnić dotarcie do prawdy. Znalezienie jednoznacznej odpowiedzi na pytanie: kto jest tym złym? jest zupełnie niemożliwe.
Jestem pod ogromnym wrażeniem pomysłowości autorki.
W końcu trzeba mieć niebywałą wyobraźnię, żeby stworzyć tak poplątaną historię i samemu się w niej nie zaplątać. Feeney doskonale manipuluje czytelnikiem. Jestem świeżo po lekturze, a tak naprawdę nadal nie jestem pewna, co było prawdą a co kłamstwem. Myślę, że Czasami kłamię pozostanie w mojej pamięci jeszcze na długi czas.