Wyczytuję biblioteczkę: Cudowny chłopak, Szalona, Ta dziewczyna
W końcu zabrałam się za wyczytywanie zalegających książek z biblioteczki. Zamierzam przeczytać wszystko, co stoi i kurzy się od dłuższego czasu. Plan jest prosty: przynajmniej trzy książki w miesiącu. Ostatni tydzień stycznia spędziłam w towarzystwie tych, o których niżej opowiadam. Zabrakło Słowika, który wymaga ode mnie więcej czasu i uwagi, dlatego przerzuciłam go na luty.
Mam ogromną nadzieję, że uda mi się zrealizować ten plan! Może macie ochotę dołączyć? Napiszcie do mnie na Instagramie lub na maila :)
Jak w prostych słowach przekazać tonę dobra, wywołać uśmiech, łzy, zmusić do refleksji, przekazać wiele cennych lekcji i jednocześnie rozkochać czytelników w bohaterach książki? Ja nie wiem, ale z całą pewnością wiedziała to R.J. Palacio i wykorzystała pisząc Cudownego chłopaka. Ukochałam sobie tę książkę i Auggiego i jego siostrę i rodziców i nawet psa!
Auggie jest cudowny z wielu względów. Ma dobre serce, jest wyjątkowo mądry jak na dziesięciolatka, a nigdy jeszcze nie chodził do szkoły! Ma świetne poczucie humoru, uwielbia fizykę i gwiezdne wojny, ale nader wszystko kocha Halloween. Może ukryć się wtedy za maską i nikt nie zwraca na niego uwagi. Auggie wygląda inaczej niż jego rówieśnicy co sprawia, że staje się obiektem kpin, jest szykanowany i poniżany. W tej książce R.J Palacio udowadnia, że wygląd nie jest wyznacznikiem tego, jakimi jesteśmy ludźmi. To nasze wnętrze jest najważniejsze. Jeśli jesteśmy dobrzy dla innych, to dobro zawsze do nas wróci. Ale to nie jedyne przesłanie Cudownego chłopaka. Jest ich znacznie więcej. Mnie rzuciło się w oczy poświęcenie uwagi na błędom wychowawczym - nie tylko rodziców Auggiego i jego rówieśników. Nie zostały wytknięte wprost, a jednak przedstawione na tyle wyraźnie, że łatwo je wyłapać. Ogromną zaletą jest lekki i zabawny styl, dzięki któremu po książkę może sięgnąć młodszy czytelnik. Swoją rolę rewelacyjnie spełnia podzielenie narracji na Auggiego, jego bliskich i kolegów. Możemy dzięki temu spojrzeć na chłopaka z innej perspektywy i lepiej zrozumieć zachowania innych bohaterów.
Bardzo dotknęła mnie ta książka i jestem pewna, że dotknie każdego, kto ma w sobie choć odrobinę empatii. W końcu każdy z nas choć raz w życiu ocenił kogoś przez pryzmat wyglądu. Dlatego uważam, że Cudowny chłopak to tytuł, który powinien przeczytać każdy, bez względu na wiek. Albo przynajmniej obejrzeć film, który co prawda podobał mi się odrobinę mniej niż książka, ale i tak wywołał morze łez. Piękny i wartościowy, polecam całym sercem!
Moje drugie podejście do Szalonej skończyło się trochę lepiej niż pierwsze, kiedy to zrezygnowałam z lektury po 20 stronach. Alvina Knightly jest stuprocentową antybohaterką. Uważam, że nie da się jej polubić, a jeśli komuś się udało, to jestem bardzo ciekawa: JAK TO MOŻLIWE?! Wystarczy kilka pierwszych stron, żeby przekonać się jak bardzo niesympatyczną, wulgarną i zgorzkniałą jest postacią. Miałam pewność, że każda kolejna strona będzie męczarnią, ale pochłonęłam tę książkę w jeden wieczór. Nie spodziewałam się, że okaże się tym, czym się okazała...
Alvina jest jedną z bliźniaczek. Czuje się gorsza od siostry, która zawsze była faworyzowana przez matkę, a na domiar złego życie Beth okazało się dokładnie takie o jakim ona sama marzyła. Na zaproszenie siostry Alvina wybiera się do Sycylii, gdzie ma spędzić czas z jej rodziną. Tam zaczynają dziać się przedziwne rzeczy i pewnym staje się stwierdzenie, że główna bohaterka to absolutna wariatka. Nie opowiem o szczegółach, ale zapewniam, że wydarzy się wszystko czego się spodziewacie i na dodatek wszystko czego się nie spodziewacie. Czytałam Szaloną z poczuciem zażenowania, a jednocześnie z ogromną ciekawością i ciągle powtarzającym się pytaniem - co musiała brać autorka tworząc taką historię?! Sex, dragi i morderstwa z okładki to naprawdę niewiele powiedziane... Trzeba przyznać, że nieczęsto spotyka się takie powieści - czy to zaleta? Nie jestem pewna.
To książka, której absolutnie nie mogę polecać, bo uważam, że jest nielogiczna, nierealna i raczej kiepska, ale jeśli macie ochotę na ultra lekką, wariacką i odjechaną lekturę, to może to właśnie będzie odpowiedni wybór? Ostrzegam tylko, że jest potwornie wulgarna i o ile w życiu wulgarność nie jest dla mnie problemem, o tyle w książkach, w nadmiarze, zwyczajnie mi nie leży.
Z jednej strony nadopiekuńcza i zaborcza matka, z drugiej zakompleksiona i aspirująca do życia ponad stan dziewczyna, a pomiędzy nimi chłopak, Daniel. Dla matki jedyna stała w życiu, oczko w głowie, dla dziewczyny przepustka do życia w wyższych sferach. Między kobietami toczy się niewypowiedziana wojna o uwagę chłopaka. Do momentu nieszczęśliwego wypadku i obrzydliwego kłamstwa wydaje się być niegroźnie, po nim puszczają wszelkie hamulce.
Wzdycham na samą myśl o Tej dziewczynie. Na okładce widnieje zdanie: ten thriller psychologiczny nie pozwala zasnąć, a ja ani trochę się w tym nie zgadzam, bo czytając go musiałam walczyć z zamykającymi się oczami... Nuda. Do granic możliwości przeciągnięto rozmyślania bohaterek zupełnie o niczym. Ich intrygi i pomysły na wzajemne robienie sobie pod górkę ze strony na stronę stawały się coraz głupsze i bardziej nieprawdopodobne, a po punkcie kulminacyjnym miałam ochotę rzucić książką, przysięgam. Żadnego napięcia, żadnej akcji, a jedynie ciągłe knucie i rozpatrywanie najlepszych sposobów żeby dokuczyć tej drugiej. Jakiś okropny melodramat z tego wyszedł. Szkoda.
Miałam nadzieję na coś nowego i porywającego, tymczasem trafiłam na książkę w której nie jestem w stanie znaleźć ani jednego pozytywu, a to zdarza się naprawdę rzadko. Motyw ciekawy, bo z relacji matki i dziewczyny chłopaka można było stworzyć coś wyjątkowo dobrego, ale w tej książce charaktery obu kobiet zdominowały fabułę i sprawiły, że czułam tylko niechęć, a w końcu po prostu obrzydzenie. Polecam tylko tym, którzy lubią literacki masochizm.