Mów własnym głosem - Regina Brett
Lektura Mów własnym głosem jest moim pierwsze spotkaniem z Reginą Brett. Nie sposób nie znać autorki, albo przynajmniej raz o niej nie słyszeć. Nie przepadam za umoralniającymi poradnikami, a przez długi czas za takie uważałam książki Brett. Nie lubię, kiedy ktoś próbuje mi wcisnąć swój sposób na życie. Komuś nawet o tym wspomniałam, używając dokładnie takich słów - umoralniający poradnik - w odpowiedzi usłyszałam jak bardzo się mylę, i że powinnam spróbować. Postanowiłam, że to zrobię, ale bez ciśnienia, dopiero wtedy, kiedy nadarzy się okazja. No i się nadarzyła. Książka Reginy Brett niemal stanęła mi na drodze ;)
Jeszcze zanim książka do mnie przyszła, poczytałam trochę o autorce. Wiem, że cieszy się ogromną popularnością w Polsce. Ale kim jest kobieta i dlaczego pisze książki poradnikowe? Skąd w niej tyle siły i motywacji by poruszać serca tysięcy ludzi? Zaskoczyła mnie jej historia. Wygrana walka z nowotworem piersi i problemem alkoholowym - to tylko przykłady przeżyć autorki. Okazało się, że Regina Brett to mocno doświadczona przez życie kobieta. Nawet pobieżne zapoznanie się z historią tej postaci sprawiło, że zapragnęłam dowiedzieć się co ma do przekazania światu, czego nauczyło ją życie.
Autorka zadedykowała Mów własnym głosem Polakom. Przyznam, że byłam zaskoczona dlaczego akurat tę książkę postanowiła podarować nam. Od razu przyszło mi na myśl, że ma Polaków za osoby niepewne siebie i zamknięte. Jakże się myliłam. Okazało się, że Brett uważa Polskę za ojczyznę ludzi dzielnych! Jeszcze raz pozytywnie się zaskoczyłam, kiedy trafiłam na motywy Polski ciekawie wplecione w tekst. Książka podzielona jest na 50 lekcji, a te pogrupowane zostały na sześć kategorii. Każda z lekcji została urozmaicona o anegdotkę, fakt historyczny - np. nawiązujący do Polski i II Wojny Światowej, poparta cytatami osób inspirujących autorkę. Lekcje mają pokazać czytelnikom jak zacząć mówić o tym co leży nam na sercu; jak, dzięki mówieniu o tym co czujemy możemy zaoszczędzić czas sobie i innym; mają też udowodnić, że wygadanie się, wyrzucenie z siebie kotłujących emocji potrafi przynieść ogromną ulgę. Bardzo spodobała mi się forma 50 krótkich, łączących się w spólną całość lekcji. Zaczynając czytać byłam bardzo sceptycznie nastawiona. Po lekturze jestem zachwycona autorką, tym jak pięknym i dobrym wydaje się być człowiekiem.
Słowa potrafią leczyć. Przynoszą ulgę. Regina Brett wie jak używać słów i nie boi się tego robić. Jest szczera i otwarta. Czytając Mów własnym głosem miałam wrażenie, że jestem na kawie z dobrą przyjaciółką, że rozmawiamy bez tabu, zwieramy się z najbardziej intymnych sekretów i czujemy się w tym nadzwyczaj swobodnie. Może stąd wziął się tak ogromny sukces autorki? Z tej swobody i szczerości?
Każdy z nas ma prawo do opowiedzenia swojej historii. Bez względu na to, czego dotyczy. Nie ma potrzeby wstydzić się tego, co przeżyliśmy, bo to część naszego życia, część tego, co nas ukształtowało. I choćby wydawało się nam, że jesteśmy w tym wszystkim sami, to wcale tak nie jest. Mów własnym głosem jest książką pokrzepiającą, podnoszącą na duchu. Autorka udowadnia to przedstawiając 50 lekcji w których opisuje często nieprzyjemne historie, które przytrafiły się jej i osobom z jej otoczenia, historie, które przeżywa każdy zwykły człowiek, ale często dusi je w sobie, bo zwyczajnie nie jest na tyle pewny siebie, nie jest na tyle odważny by podzielić się nimi ze światem. A przecież każdy ma prawo do głosu. Nie warto dusić w sobie złych emocji.
Prawdopodobnie nawet nie zdajecie sobie sprawy jak bardzo potrzebujecie tej książki. Kiedy skończyłam czytać, poczułam jakby ktoś życzliwy poklepał mnie po plecach i zapewnił, że dam radę, mimo że wcale nie potrzebowałam tego zapewnienia, mimo że wszystko u mnie dobrze. Lepiej mi, lżej, przyjemniej. Uśmiecham się na myśl o tym, że przede mną jeszcze tyle książek Reginy Brett do nadrobienia :)
M.