Zabójca z sąsiedztwa - Alex Marwood
Collette ukrywa się przed byłym szefem, Cher jest nastoletnią uciekinierką, a Thomas rozpaczliwie pragnie zaprzyjaźnić się z sąsiadami. Londyńską kamienicę przy Beulah Grove 23 dzielą z nimi: Irańczyk ubiegający się o azyl oraz cichy nauczyciel muzyki. Wszystkich obserwuje Vesta przed którą nic się nie ukryje. Każdy z mieszkańców domu ma swoją tajemnicę. Gdyby tak nie było, żaden z nich nie zdecydowałby się na pokój w szemranej dzielnicy Londynu, za gotówkę, bez żadnych papierów. W domu, w którym nikt nie zadaje pytań, a sąsiedzi spotykając się na schodach, uciekają wzrokiem. W miejscu, gdzie kończą ci, którzy nie mają innego wyjścia.
Szóstka lokatorów zwykle unika siebie nawzajem jak ognia, ale pewnej nieznośnie gorącej nocy będą musieli zawrzeć niewygodny sojusz. Nie mają jednak pojęcia, że jedno z nich jest mordercą, który wybrał już następną ofiarę. Teraz tylko czeka na odpowiedni moment.
Kamienica, w której mieszkają bohaterowie powieści to idealne miejsce dla Ciebie, jeśli próbujesz się przed kimś ukryć a Twoje tajemnice tylko tu mogą być bezpieczne. Czy aby na pewno? Czy w sąsiedztwie jednej starszej pani, dwóch młodych kobiet i trzech niepozornych mężczyzn możesz czuć się bezpiecznie? Każda z wymienionych osób zatrzymała się tu z, jedynie sobie znanych, powodów. Względnie wygodny pokój, bez zbędnych umów, opłacany gotówką, i niezabiegający o kontaktu współlokatorzy... to wiele ułatwia. Jednak gdzieś wśród nich kryje się zabójca, i on już wie, kto będzie jego następną ofiarą.
Gdyby ktoś, jeszcze dwa tygodnie temu, powiedział mi, że będę się zachwycać książką, która tak bardzo wpłynęła na stan mojego żołądka, popukałabym się w czoło. A jednak! Usiadłam przy komputerze z zamiarem wylania z siebie tony zachwytów pod adresem Zabójcy z sąsiedztwa - najbardziej niesmacznej, przyprawiającej o dreszcze i przerażającej książki jaką dotychczas czytałam. I czuję się z tym świetnie! Czy to nie paradoksalne, że powieść, która niejednokrotnie przyprawiła mój żołądek o skurcze jednocześnie zrobiła na mnie bardzo pozytywne wrażenie i wywołała ogromne pokłady adrenaliny? No cóż... moją kondycją psychiczną będę martwić się później.
Moje pierwsze spotkanie z twórczością autorki, o której wcześniej słyszałam same dobre rzeczy okazało się tak udane, jak się spodziewałam. Jestem pod ogromnym wrażeniem książki autorstwa Alex Marwood. Pomysł na fabułę uważam za niesamowicie trafiony. Klimat kamienicy znajdującej się w szemranej dzielnicy Londynu i mieszkającego w niej tajemniczego zabójcy-psychola mówi sam za siebie. Doskonale rozwinięte obrazy psychologiczne wszystkich postaci, świetnie wykreowani mieszkańcy i ich przeszłość, tworzą świetną obyczajową część książki. Dzięki czemu lektura Zabójcy z sąsiedztwa to jeszcze większa przyjemność. Skrupulatne opisy zdarzeń pozwalają czytelnikowi poczuć się tak, jakby stał z boku i na bieżąco obserwował poczynania bohaterów. Niezwykle dokładnie przedstawione poczynania zabójcy ze swoimi ofiarami silnie działają na wyobraźnię i dodają książce pikanterii. Powieść została spisana niezwykle drobiazgowo i obrazowo, co za tym idzie nie trudno wyobrazić jej sobie na dużym ekranie. Czekam na film, z chęcią wrócę do tej historii w takiej formie.
Zabójca z sąsiedztwa z pewnością nie jest powieścią dla dzieci. To książka dla czytelników o mocnych nerwach i wytrzymałych żołądkach. Wciągająca i odrzucająca zarazem. Napięcie i ciekawość wzrastają ze strony na stronę. Książka jest dopracowana i przemyślana do ostatniego słowa. To pozycja, którą bez wątpienia warto poznać i warto polecać. Dlatego polecam Wam Zabójcę z sąsiedztwa. Tylko trzymajcie Wasze żołądki krótko, bo mogą nieco oszaleć z nadmiaru wrażeń.
Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję wydawnictwu Albatros.