Czwartek z filmem - Listy do M 2
W poniedziałek miałam okazję obejrzeć
„Listy
do M 2”. Kolejki do kasy
biletowej były niesamowicie długie a sala kinowa wypełniona była po brzegi.
Liczyłam na kolejny dobry film, po wyjściu z kina chciałam móc powiedzieć „hej, to jest świetne, będę wracać do niego z
chęcią. Może nawet zostanie moim „Kevinem” każdych następnych świąt!”.
Kontynuacja Listów
pozwala nam zobaczyć, jak zmieniło się życie bohaterów w ciągu 4 lat. Nic jednak nie jest powiedziane wprost. Sami musimy domyśleć się większej
części tych zmian. Wyciągnąć informacje z kontekstu. Dostajemy również kilka
nowych postaci. Stoją oni na życiowych zakrętach, szukają miłości i akceptacji. Czy uda się im odnaleźć to, czego potrzebują, czy wybiorą właściwą drogę w ten magiczny dzień Wigilii?
Na początku film wydał mi się
odrobinę naciągany, ciężko było mi się wgryźć w fabułę. Jednak z czasem
przepadłam i nawet nie wiem, kiedy minął czas a na ekranie zobaczyłam napisy
końcowe.
Nadal uwielbiam postać Złego
Mikołaja, psia dupa. Cieszę się jednak, ze Mel w końcu dojrzewa i widzimy do w
nieco innej odsłonie. Sceny z Kazikiem są jednymi z tych, które podobały mi się
najbardziej. Kazik skradł moje serce! Tak samo podziałał na mnie Antoś.
Kompletnie nie rozumiem scen
Macieja Zakościelnego i Marty Żmudy-Trzebiatowskiej. Wyszło dość dziwnie i ten wątek kompletnie mi
się nie podoba…
Cały film oceniam bardzo na
plus. Oglądając go nie raz wybuchłam śmiechem, nie raz uroniłam łezkę. Tego
właśnie oczekuję od komedii romantycznej a tu to dostałam. Bardzo lubię takie
banalne filmy, mimo tego, że wiemy, że film skończy się happyendem to i tak oglądamy go z wielką ochotą i zaciekawieniem.
Mamy chwilę dla siebie, możemy się zrelaksować, możemy zapomnieć o wszystkim co nas trapi i
wejść w świat innych ludzi.
Polecam Wam wybrać się na „Listy
do M” jeśli podobała Wam się poprzednia część. Jeśli macie ochotę na chwilę
wytchnienia i dobrej zabawy to film zdecydowanie dla Was!
A może byliście już w kinie i chcecie podzielić się ze mną wrażeniami? :) Zapraszam do komentowania!
A może byliście już w kinie i chcecie podzielić się ze mną wrażeniami? :) Zapraszam do komentowania!
Ja właśnie pokochałam wątek Zakościelnego! Z Lamparską stworzyli świetną parę - absolutnie skradli moje serce!
OdpowiedzUsuńZgadzam się - Zakościelny i Lamparska bardzo udane połączenie. Mi chodzi o Zakościelnego i Żmudę-Trzebiatowską... uważam, ze ich sceny były całkiem bez sensu a to rozstanie to kompletna porażka.
Usuń