Skaza - Zbigniew Zborowski
Rodzinne pamiątki kojarzą mi się z czymś przyjemnym, wywołującym nostalgię i uśmiech na twarzy. Dla rodziny Kochańskich nie wiążą się one z miłymi wspomnieniami - pewien przekazywany z pokolenia na pokolenie notes od lat zaburza ich spokój.
Autor poprowadził fabułę Skazy dwoma torami (a nawet czterema, jeśli by się uprzeć - pozostańmy jednak przy dwóch, uwarunkowanych podziałem czasowym). Z jednej strony współczesna Warszawa i dochodzenie w sprawie zabójstwa młodej pracownicy Wydziału Fizyki Uniwersytetu Warszawskiego, Zofii Pogody. To morderstwo stawia na nogi całą Komendę Stołeczną. Funkcjonariusze chcą jak najszybciej zamknąć sprawę, ale szybko okazuje się, że ma ona drugie, a nawet i trzecie dno. Jednym z przydzielonych do zadania jest podkomisarz Konecki, który pół roku temu wrócił do pracy, po ciężkim okresie w życiu. Mężczyzna ma szansę pokazać kolegom i przełożonym, że dochodzi do siebie i jest w stanie pracować na równi z nimi. Niestety, przykre wspomnienia nadal zakłócają mu jasność myślenia, a poza tym ktoś ewidentnie mąci i próbuje utrudnić śledztwo. Z drugiej - ciągnąca się od 1934 roku retrospekcja, i swego rodzaju burzliwa historia rodzinna, zapoczątkowana przez niejakiego Bola Kochańskiego, asystenta w Katedrze Fizyki Eksperymentalnej na Lwowskim Uniwersytecie i pewien dziennik.
Retrospekcje, w których podążamy śladem rodziny Kochańskich początkowo są trudne do ogarnięcia. Ciężko jest połapać się w coraz to nowych pokoleniach, ich dokładnych powiązaniach i zrozumieć, jaki konkretnie mają wpływ na bieżące wydarzenia w Warszawie. A gdy już się to uda, są one tak samo, a może nawet bardziej intrygujące. Bohaterowie retrospekcji to niezwykle silne charaktery. Strzegą swojego dziedzictwa, choć nie do końca wiedzą, z czym mają do czynienia. Mały, niepozorny notes, przekazywany z pokolenia na pokolenie. Niosący cierpienie i śmierć w rodzinie Kochańskich, to skaza na ich historii. Dlaczego jest taki ważny, pożądany i co właściwie zawiera? Tego dowiecie się sięgając po książkę. :)
Po pierwszych kilku rozdziałach byłam przerażona i pewna, że Skaza nie trafi w mój gust. Fizyka (w absolutnie każdym wydaniu), która straszyła już z pierwszych stron to zdecydowanie nie moja bajka. Postanowiłam nie rezygnować, dać jej szansę ze względu na ciekawie zapowiadające się śledztwo (które notabene z małego, urosło do kolosalnych rozmiarów, a w końcu przerodziło się w emocjonującą sensację!). Nawet nie wiecie, jakie było moje zaskoczenie, kiedy to ta, w mojej ocenie, gorzej zapowiadająca się część książki, spodobała mi się bardziej. Z zainteresowaniem śledziłam losy bohaterów, którzy przemierzali kraje arabskie uczestnicząc w wojnach, spędzając lata w niewoli, uciekając przed śmiertelnym niebezpieczeństwem. Jestem pod ogromnym wrażeniem tego, jak Zbigniew Zborowski ostatecznie połączył ze sobą losy Kochańskich i policjantów z Komendy Stołecznej, i z tak skrajnie różnych kulturowo i czasowo części książki, stworzył trzymającą się logicznej kupy, naprawdę spójną całość.
Wracając do pierwszej myśli - chociaż o fizyce jądrowej/kwantowej/eksperymentalnej mówi się sporo, to, całe szczęście, są to tylko powierzchowne informacje. Nie trzeba martwić się niezrozumiałymi pojęciami, skomplikowanymi wzorami i im podobnym, groźnie brzmiącym sprawom - chyba, że jesteście fanami takiej tematyki, to przykro mi, ale nie tym razem i nie w tej książce.
Co mnie denerwowało? Praca funkcjonariuszy policji, a przede wszystkim podkomisarza Koneckiego, ich nieumiejętność dedukcji i zwyczajne partactwo. Przypuszczam, że autor celowo zastosował taki zabieg, by trochę namieszać czytelnikom w głowach, a może właśnie po to, by zdenerwować i doprowadzić ich do pacnięcia się kilka razy książką w głowę? Mnie w każdym razie do tego doprowadził. Oczywistość niektórych sytuacji aż raziła w oczy, a główny bohater, jak zamroczony, nie był w stanie tej banalności zauważyć, mało tego!, dochodził do absurdalnych wniosków. A w końcu sama kreacja Koneckiego - kolejny doświadczony przez życie podkomisarz (ugh!). To chyba najbardziej oklepany motyw w książkach kryminalnych.
Na szczęście ten jeden szczegół nie jest w stanie zmienić mojego zdania o Skazie, a uważam, że to bardzo dobra książka i jestem pewna, że chcecie ją przeczytać! Bo jeżeli porywający kryminał połączony z nietypową historią rodzinną, odrobiną sensacji, i w końcu tajemnicą dziennika, pamiątki rodzinnej, nie jest w stanie Was przekonać, to ja już nie wiem, co jest! :) Premiera 2go sierpnia.