Uratuj mnie - Anna Bellon
Normalne życie Mai skończyło się, gdy zginął jej ukochany brat. Pogrążyła się w żałobie, zerwała kontakty z wszystkimi przyjaciółmi. Liczyły się tylko książki i muzyka.
Prawdziwe życie Kylera może się dopiero zacząć. Gdy skończy liceum, przestanie się przeprowadzać, zmieniać szkoły, gdy uwolni się od toksycznego ojca. Na razie jedyną ucieczką pozostaje muzyka. I prowokowanie otoczenia napisami na koszulkach.
„A później nauczyłam się wszystkiego od nowa. Pojawił się ktoś, kto przebił się przez wzniesiony przeze mnie mur. Wziął go szturmem i nie pozwolił mi się z powrotem za nim schować. Wszedł w moje życie, śpiewając lekko zachrypniętym głosem o dziewczynie ulotnej jak papierosowy dym”.
W nowej szkole Kyler poznaje Maię. I postanawia się z nią zaprzyjaźnić. Ale czy dziewczyna, która odtrąca od siebie wszystkich, jest na to gotowa? Czy Kyler ma w sobie tyle siły, by nie odpuścić?
I czy to na pewno przyjaźń?
„Uratuj mnie” to pierwsza część serii „The Last Regret”, opowiadającej o grupie przyjaciół z liceum, którzy zakładają zespół rockowy. Książka w zmienionej wersji była publikowana na Wattpadzie, gdzie uzyskała ponad milion odsłon.
Maia nie może podnieść się po śmierci brata. Niegdyś popularna i lubiana dziewczyna stała się szkolnym dziwolągiem, niepewną siebie i zamkniętą osobą. Zakmnięta w czterech ścianach ze swoim jedynym przyjacielem - muzyką - spędzała dzień za dniem, nie czerpiąc z życia nic poza kojącymi dźwiękami. Pewnego dnia na jej drodze staje Kyler - nowy uczeń. Kyler nie zna jej przeszłości, nie wie kim się stała, ani że lepiej trzymać się od niej z daleka. Chłopak stawia sobie cel, by przebić się przez mur wokół Mai. On też nie ma lekkiego życia. Ciągłe przeprowadzki, brak stałego miejsca, miejsca które może nazwać domem oraz nieustanne kłótnie z ojcem są dla Kylera niebywanie męczące. Wspólne zamiłowanie do muzyki, zespół, który stworzą wraz z nowymi przyjaciółmi, oraz relacja, jaką między sobą zbudują ma być dla nich ratunkiem i rozpoczęciem nowego, lepszego życia.
Próbuję sobie przypomnieć, kiedy ostatnio zawiodłam się tak bardzo na książce, która, notabene, zbiera mnóstwo pozytywnych opinii i nie jestem w stanie wygrzebać ani jednej takiej pozycji z czeluści mojej pamięci. Siadam więc tu, piszę pierwsze zdanie recenzji i nie wiem co dalej. Nie wiem czy wyrzucić z siebie wszystkie negatywne emocje, które wywołało we mnie Uratuj mnie, nie wiem czy ochłonąć, wysilić się i spróbować znaleźć jakieś plusy w tej historii... Nie wiem czym w rezultacie okaże się moja opinia i szczerze mówiąc, sama jestem ciekawa co z tego wyjdzie. Sprawdźmy
"Uratuj mnie" miało być dla mnie wytchnieniem po ciężkim okresie w życiu. Taką chwilą zapomnienia z lekką, niezobowiązującą książką. Okazało się, iż to jedna z tych, które mimo lekkości fabuły są cięższe w odbiorze niż niejedno dzieło naukowe, czy pisany specjalistycznym językiem podręcznik. Dlaczego? Na początku sądziłam, że wina leży po stronie zbyt szybkiego i chaotycznego biegu wydarzeń i kompletnym braku logiki w kreacji bohaterów. Zaraz potem zaczęłam zauważać pseudo-wartościowe fragmenty, które jak mniemam miały skłaniać czytelników do refleksji, takie, które zapisuje się w zeszycie z pięknymi cytatami. Wszystko byłoby ok, gdyby nie to, że niemal każdą z owych "mądrości" można przeczytać na różnego rodzaju portalach dla młodych dziewczyn. Do tego doszły przyprawiające mnie o mdłości słodko-pierdzące wymiany zdań między głównymi bohaterami. Od tej słodyczy można nabawić się cukrzycy, a absurdalność i dziecinność, którymi wręcz ociekają przechyliły szalę rozczarowania i zażenowania. Przestałam liczyć ile razy pacnęłam się książką w głowę, by dać wyraz mojemu skonsternowaniu. Skąd te zachwyty?!
"Uratuj mnie" to wybitnie dziecinna i nudna powieść młodzieżowa. Wpasowująca się w schematy, powielająca to, co już doskonale znamy. Książka, która zgodnie z opisem ma obrazować ciężką codzienność młodych ludzi, ich problemy i proces podnoszenia się z dołka została pozbawiona emocji, jakiejkolwiek logiki i spłycona do granic możliwości. Mam wrażenie, że autorka ani trochę nie przywiązała wagi go przeszłości bohaterów podczas kreowania ich charakterów. Oh, zaraz, zaraz... ale jakie charaktery? W świecie Mai i Kylera wszystko dzieje się jak za skinieniem czarodziejskiej różdżki. Cyk, i już! Mało wiarygodnie i mało interesująco. Wiem, że Anna Bellon jest młodą autorką, wiem, że "Uratuj mnie" zostało pierwotnie publikowane na Wattpadzie - czy to usprawiedliwia niski poziom powieści? Niestety nie. Mimo minimalnych oczekiwań względem fabuły zostałam bardzo rozczarowana. Niektóre wielkie hity Wattpada powinny tam pozostać. Nie mogę polecić Wam lektury "Uratuj mnie".
Jestem ciekawa, czy Wy czytaliście Uratuj mnie i jakie jest Wasze zdanie na temat książki? Udało Wam się wyłapać jakieś plusy, czy tak jak ja - kompletnie zawiedliście się na tej książce? Dajcie znać.
Zaznaczyłam sobie też kilka cytatów, które przyprawiły mnie o gęsią skórkę, jeśli chcielibyście poznać te perełki, dajcie znać! :) Chętnie poznam też Wasze ulubione cytaty z tej książki.
Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości wydawnictwa OMG Books.