Kiedy odszedłeś - Jojo Moyes
Nie myśl o mnie za często…
Po prostu żyj dobrze.
Po prostu żyj.
Will
Tyle że Lou nie ma pojęcia, jak to zrobić. I trudno jej się dziwić.
A jednak Kiedy odszedłeś to nie tylko historia o podnoszeniu się po utraconej miłości, lecz także inspirująca opowieść o nowych początkach. Pamiętając o obietnicy złożonej ukochanemu, Lou stara się znajdować nowe powody, dla których warto czekać na każdy kolejny dzień.
Zaraz po lekturze "Zanim się pojawiłeś" bardzo wzbraniałam się przed kontynuacją. Są historie, które nie potrzebują dalszej części i wydawało mi się, że ta właśnie do takich należy. Jednak gdy Kiedy odszedłeś pojawiła się na rynku, kiedy zobaczyłam, że inni czytają i chwalą - postanowiłam spróbować, jak tylko pojawi się ku temu okazja. Cieszę się, że nie zrezygnowałam z tej książki - miałabym czego żałować.
Na pewno wielu z Was zastanawia się co dalej, jak poradzi sobie Lou po tak traumatycznych przeżyciach i czy faktycznie będzie żyła dobrze? Odpowiedzi na te pytania można znaleźć w Kiedy odszedłeś, a poza tym, to doskonała okazja by poznać nowych bohaterów oraz nową historię. Autorka wprowadza do życia głównej bohaterki dwie bardzo ważne postaci. Diametralnie zmieniają one jej codzienność, niemal wywracają ją do góry nogami. Przyznam, że nie spodziewałam się pojawienia się właśnie takich osób. Jestem pozytywnie zaskoczona. Nie powiem nic więcej, nie chciałabym zdradzić Wam szczegółów ;) Sama Lou przechodzi dużą przemianę, mam wrażenie, iż w jakimś stopniu dorasta. Doskonały poziom trzymają natomiast rodzice Louisy. To chyba moje ulubione postaci w tej książce. Niesamowicie się dzięki nim uśmiałam, rozbawili mnie do łez.
Na pewno wielu z Was zastanawia się co dalej, jak poradzi sobie Lou po tak traumatycznych przeżyciach i czy faktycznie będzie żyła dobrze? Odpowiedzi na te pytania można znaleźć w Kiedy odszedłeś, a poza tym, to doskonała okazja by poznać nowych bohaterów oraz nową historię. Autorka wprowadza do życia głównej bohaterki dwie bardzo ważne postaci. Diametralnie zmieniają one jej codzienność, niemal wywracają ją do góry nogami. Przyznam, że nie spodziewałam się pojawienia się właśnie takich osób. Jestem pozytywnie zaskoczona. Nie powiem nic więcej, nie chciałabym zdradzić Wam szczegółów ;) Sama Lou przechodzi dużą przemianę, mam wrażenie, iż w jakimś stopniu dorasta. Doskonały poziom trzymają natomiast rodzice Louisy. To chyba moje ulubione postaci w tej książce. Niesamowicie się dzięki nim uśmiałam, rozbawili mnie do łez.
Zaczynając czytać Kiedy odszedłeś miałam ogromne oczekiwania i z góry zakładałam, iż nie dorówna poprzedniej części. To błąd. Porównywanie z sobą obu powieści mija się z celem. To całkiem odrębne historie, poruszające różne tematy i wzbudzające inne emocje. To po prostu kolejna, dobra książka autorki. Z Zanim się pojawiłeś łączy je jedynie Lou. Najnowsza powieść Moyes trzyma poziom pozostałych jej publikacji. Jest napisana prostym i przyjemnym językiem, dzięki czemu czyta się błyskawicznie. To ciepła, zabawna i momentami wzruszająca powieść od której nie można się oderwać. Jednak pojawił się wątek, na którym się odrobinę zawiodłam. Mimo, iż cieszę się że powstał, to nie podoba mi się sposób przedstawienia go - nieco sztuczny i przerysowany. Poza tym jednym małym szczegółem jestem pod wrażeniem powieści i chętnie przeczytałabym jej dalszy ciąg. Autorka prawdopodobnie również ma ochotę na więcej, gdyż zostawia przed sobą otwartą furtkę, co mnie niezmiernie cieszy.
Myślę, że Kiedy odszedłeś przypadnie do gustu się fanom historii Louisy i Willa. Uważam, że warto sięgnąć po tę pozycję mając na uwadze to, aby nie porównywać jej z poprzedniczką.
Bardzo dziękuję za egzemplarz!
+ książka bierze udział w wyzwaniu Czytam opasłe tomiska - 488 stron