"Witamy w Zachodniej Wirginii, świecie zagubionych modeli." #7 "Obsydian" - Jennifer L. Armentrout
Witamy w Zachodniej
Wirginii, świecie zagubionych modeli.
Obsydian
Jennifer L. Armentrout
Gdy Katy poznaje Daemona od
razu zwraca uwagę na jego wspaniale umięśniony brzuch. Kiedy dziewczynie udaje
się oderwać od niego wzrok dostrzega niesamowicie piękne zielone oczy, które
wpatrują się w nią z niezwykłą obojętnością. Ten chłopak jest bezsprzecznie
najprzystojniejszym człowiekiem jakiego widziała. Jest też największym dupkiem
na świecie. Już podczas pierwszej rozmowy doprowadził Katy do szaleństwa, nikt
wcześniej jej tak nie zdenerwował. Deamon daje jej jasno do zrozumienia, że nie
chce mieć z nią nic wspólnego. Mimo tego za każdym gdy dziewczyna wpada w
kłopoty, on ratuje jej życie. Okazuje się, że jedyną szansą na przeżycie jest
trzymanie się blisko niego. Pytanie jednak, czy Katy wytrzyma z Daemonem w
jednym pokoju i zdoła powstrzymać się przed zabiciem go?
Piękna twarz. Piękne
ciało. Koszmarny charakter. Święta trójca przystojnych chłopców.
Sięgając po „Obsydian” nie
sądziłam że wciągnie mnie całkowicie. Autorka wykreowała tak fantastycznych bohaterów
i niesamowity świat, który pokochałam bez pamięci. Rzadko zdarzają się główne
bohaterki, które przypadają mi do gusty. Zazwyczaj to ta męska postać jest moją
ulubioną. W tym wypadku Katy stoi na równi z Daemonem. Obydwoje są ciekawi i
oryginalni. Uwielbiam ich wymiany zdań. Pękam ze śmiechu czytając ich
sprzeczki. Już od pierwszych stron można zauważyć, że mają się ku sobie. Coś
jednak nie pozwala Daemonowi się do niej zbliżyć. Deamon Black- przystojny,
sarkastyczny, z poczuciem humoru, pewny siebie, nieobliczalny. To wszystko
razem daje nam faceta, do którego wzdycha każda z nas czytając tę książkę.
-Jesteś dupkiem.
Mówił... ci to ktoś wcześniej?
-Och, Kotek, każdego dnia mojego błogosławionego życia.
-Och, Kotek, każdego dnia mojego błogosławionego życia.
Dostajemy też postacie poboczne,
niektóre szybko udaje nam się znienawidzić. W moim przypadku taką osobą jest
Ash. W momencie w którym pojawia się na kartach książki najzwyczajniej w
świecie zaczynam jej nie cierpieć.
Książkę przeczytałam bardzo
szybko. Gdy już weszłam w świat przedstawiony w niej nie mogłam się oderwać.
Pochłonął mnie doszczętnie. Dodatkowo z kartki na kartkę byłam bardziej ciekawa
tego, co wydarzy się dalej. Czekałam na kolejną sprzeczkę dwójki głównych bohaterów
i to, kiedy w końcu zrozumieją, że powinni być razem! W tej książce naprawdę można
się zakochać.
Moja ocena: 10/10
Kolejna bardzo pozytywna opinia o tej książce! Jestem coraz bliższa zakupu :)
OdpowiedzUsuńJest to mój pierwszy komentarz na Twoim blogu, dlatego muszę wspomnieć, że wystrój niesamowicie przypadł mi do gustu (: